piątek, 19 września 2025

Pomniki, piwo i ostatni wieczór w Taszkencie

Można byłoby nazwać Taszkent miastem pomników. Jest ich bardzo wiele i upamiętniają zdarzenia, osoby, czyny czy miejsca. 

Pierwszy na naszej pomnikowej trasie przez centrum jest pomnik "Odwaga". Wiąże się on z tragicznym wydarzeniem jakie miało miejsce w Taszkencie 26 kwietnia 1966 r o godzinie 05:23 lokalnego czasu - trzęsieniem ziemi o magnitudzie 5.2 w skali Richtera. Według skali taki wstrząs jest silny ale generalnie ma niewielką siłę niszczącą. W przypadku Taszkentu było inaczej. Epicentrum zlokalizowane było pod samym historycznym centrum miasta a na dodatek bardzo płytko - zaledwie na głębokości 3-8 km pod powierzchnią ziemi. Ta kombinacja okazała się tragicznie niszcząca. Dokładnej liczby zabitych nigdy nie ustalono i szacuje się ją na bardzo szerokie widełki od 15 do 200 ofiar a nawet 0.5 % z ponad milionowej populacji miasta. Podaje się też, że wśród ofiar było 20% więcej kobiet niż mężczyzn. Ogromne były natomiast szkody materialne, gdyż zniszczeniu uległo między 78,000 a 95,000 budynków co stanowiło około 80% zabudowy miasta. Bez dachu nad głową zostało od 200 do 300 tysięcy ludzi, dla których schronienie zapewniano w namiotach. Pomnik Odwagi upamiętnia tych, którzy w tym tragicznym czasie nieśli bezinteresowną pomoc bardziej poszkodowanym. Autorem pomnika jest artysta rzeźbiarz Dmitry Ryabichev. Pomnik odsłonięto 20 maja 1976 r nad epicentrum trzęsienia w pobliżu Ministerstwa Sytuacji Nadzwyczajnych... 

Nieco dalej znajduje się teren określany jako Plac Niepodległości - Mustaqillik Maydoni. Z budynków rządowych znajduje się przy nim ogromny gmach Ministerstwa Finansów, którego, mimo atrakcyjnej architektury i ładnej fontanny lepiej chyba jednak nie fotografować patrząc na jego ochronę. Natomiast są tu zlokalizowane kolejne pomniki, między innymi Aleja Pamięci Żołnierzy, którzy zginęli w II Wojnie Światowej, Grób Nieznanego Żołnierza czy też ciekawa kombinacja stawu-fontanny oraz kolumnady i łuku nazywana Łukiem Ezgulik.

Łuk Ezgulik w tłumaczeniu należałoby nazwać Łukiem Humanizmu czy też Ludzkości. Tak jak gmach parlamentu tak i ten monument wieńczą symboliczne żurawie.

Nieco głębiej, otoczony aleją drzew znajduje się Pomnik Niepodległości Uzbekistanu. Pomnik ten ma ciekawą historię. Pierwotnie powstał w 1974 r jako pomnik Lenina i na cokole przedstawiony był wódz rewolucji. Po odzyskaniu przez Uzbekistan niepodległości, w 1992 r., miejsce Lenina zajęła Kula Ziemska, na której umieszczono mapę Uzbekistanu. W 2006 r pomnik wzbogacono o rzeźbę przedstawiającą Szczęśliwą Matkę. Prezydenckim dekretem Prezydenta Uzbekistanu Islama Karimova z 3 lutego 2006 r., odnowiony pomnik otrzymał nazwę "Pomnik Niepodległości i Humanizmu".

Kolejnym obiektem na naszej trasie jest Galeria Sztuki Uzbekistanu. 

Chcieliśmy jeszcze odwiedzić Pałac Wielkiego Księcia Mikołaja Konstantynowicza Romanowa otoczony starym parkiem. Niestety obiekt nie jest dostępny, gdyż służy Ministerstwu Spraw Zagranicznych jako rezydencja dla dostojnych gości. A szkoda.

Pałac został wzniesiony w 1891 r według projektu architektów V.S Geintselmana i A.L. Benois. Lewe skrzydło mieściło apartament księcia, prawe apartament jego małżonki. We wnętrzu znajdowało się muzeum przedstawiające kolekcję malarstwa europejskiego, sprowadzoną przez księcia z Petersburga i podarowaną wraz z pałacem miastu Taszkent, jednak dla muzeum znaleziono w latach 1970 bardziej obszerne miejsce i w pałacu umieszczona na pewien czas Pałac Pionierów a następnie ponownie muzeum biżuterii. w latach 1990 obiekt opróżniono, odremontowano i przekazano na cele rządowe... 

Nieopodal w 2008 r wzniesiono Pałac Twórczości Młodzieży...

W końcu dość tego zwiedzania. Jest gorąco, duszno i chce się pić. Naszą uwagę zwraca niepozorny budyneczek o intrygującej nazwie WOW BAR, a że wcześniej polecano nam to miejsce jako lokal, gdzie można napić się dobrego lokalnego piwa a w ogródku przed wejściem znalazł się wolny stolik doskonały jako przytulne miejsce obserwacji okolicy, to zakotwiczyliśmy tutaj na popołudniową przerwę.


Menu okazało się całkiem interesujące, jednak nas interesowało lokalne piwo, którego było kilka gatunków do wyboru...

30,000 za solidny kufel piwa w knajpie to około 10 zł...


Zamówiliśmy po kuflu piwa ważonego w mini browarze w tym lokalu i był to doskonały wybór.

Dodatkowo, piwo to było podawane w schłodzonych, ceramicznych kuflach o ciekawej formie artystycznej dekoracji. Kufle takie można kupić na miejscu na pamiątkę...

Posiedzieliśmy, pogadaliśmy o wrażeniach z podróży po Uzbekistanie...

... i pewnie gdyby nie to, że piwo ma pewne konsekwencje poszlibyśmy dalej a tak trzeba było wejść do wnętrza lokalu... 

I tu, przyznam szczerze, "kopara" opadła. Za niepozornym wejściem znajduje się lokal jak z najlepszych zachodnich klubowych filmów.

Bogato zaopatrzony bar z Eurosportem i innymi programami sportowymi dla zainteresowanych.


Sala bilardowa na kilkanaście stołów.

Kanapy, stoliki, krzesła, parkiet do tańca i dyskotekowa konsola. Ciekawie byłoby to przyjść wieczorem...

A obok na ulicy taki oto food truck. I wprawdzie zbliża się pora kolacji a oferta food trucka wygląda całkiem zachęcająco to jednak nas ciągnie gdzie indziej...


Trochę dłuższy spacer i jesteśmy ponownie w Magic City. 

Dotarliśmy dokładnie na drugi tego dnia pokaz fontann...





A po pokazie czas na kolację - rosołek z pierożkami manti i lagman...

... i jeszcze ciekawy i bardzo smaczny hamburger.

A skoro już tu jesteśmy a show w dniu wczorajszym bardzo nam się podobało, to zostaliśmy na ten pokaz jeszcze raz...















Tym razem cały wieczorny program - ten o 21:00...


A gdy po pokazie wracamy do naszego hotelu okazuje się, że i na naszym odcinku kanału nie jest nudno.

Mimo dość późnej godziny nad kanałem tętni życie. Otwarte są sklepy, restauracje, bary i jest bardzo dużo ludzi...


Tutejsze sklepy należą do tych ze średniej półki.


Na tarasie nad kanałem można zjeść tajskie lody, które cieszą się  powodzeniem w konsumpcji i zainteresowaniem co do ich przygotowania.


Mały z ciekawości zaszedł do sklepu z kosmetykami, a tam takie znalezisko... 


Spójrzcie tylko na ceny... Przypominam, że 10,000 UZS to około 3.20 PLN...


Okazuje się, że w tym odcinku kanału zainstalowane są Poyushchiye Fontany czyli Śpiewające Fontanny. I właśnie rozpoczyna się ich pokaz...
















Kolory, światłą, muzyka - na filmie wygląda to jeszcze znacznie ciekawiej...

Jeszcze trochę spaceru przed snem, spotkanie z manekinami...

I na dobranoc Mały Zając na księżycu...

A jutro nasz ostatni dzień w Taszkencie i Uzbekistanie. Ale o tym w kolejnym wpisie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz