niedziela, 12 marca 2017

Indie - Jaskinie Bhaja.

Wracamy do samochodu i mówimy kierowcy, że teraz chcemy pojechać do Jaskiń BhajaBiggrin. Jest mały problem, bo on nie bardzo wie gdzie to jest i jak tam dojechać. Zostawia nas na chwilkę i idzie się dopytać . Wraca i mówi, że mniej więcej wie, ale nadal nie jest pewien czy trafi. Nie poddajemy się jednak i jedziemy.
Dojeżdżamy do wioski Bhaja, zero drogowskazów do jaskiń Dash 1.  Jedziemy dalej, przed samym wjazdem do wioski płacimy „myto” (nie pamiętam ile, ale były to jakieś śmieszne grosze) i stójkowi wskazują drogę do jaskiń. Za chwilę pojawiają się drogowskazy, ba nawet pokazane jest którędy jechać na parking. No cóż każdy zarabia jak może i na czym może, mieszkańcy Bhaja są bardzo przedsiębiorczy Biggrin.
Parkujemy samochód , kierowca mówi, że pójdzie z nami w razie czego zapyta miejscowych o drogę. No to idziemy razem. Przyznam, że z parkingu jest kawałek drogi i niestety pod górkę w pełnym słońcu. Moim zdaniem warto się jednak przespacerować.
Fotka z drogi do jaskiń



krótkie info o jaskiniach







 Dochodzimy na górę, płacimy 100 rupii za bilet wstępu i idziemy do bramki, naszym oczom ukazuje się niesamowity widok.










Zanim obejrzymy dokładnie główną chaityę idziemy w bok, jakieś 50-60 metrów, zobaczyć w/g mnie najciekawsze „konstrukcje” tego miejsca Yes 3(nigdzie później  przy jaskiniach nie zobaczymy takich stup).
Znajdujemy się prawdopodobnie na cmentarzu (napisałam prawdopodobnie, bo naukowcy do końca nie są pewni jaką rolę pełniły stupy, jednak najbardziej skłaniają się ku teorii grobowców). Część stup umieszczonych jest na zewnątrz, reszta w komorach skalnych. Fajnie jest pochodzić po tak tajemniczym miejscu I-m so happy.







Z cmentarzyska udajemy się do vihary, czyli klasztoru buddyjskiego.
Znajdujemy fragment cysterny wodnej.


 Symbol Shivy







 I wchodzimy do cel mnichów. Przyznam, że były wyjątkowo ciasne i ciemne, a łóżeczka twarde mieli mnisi oj twardeWink









 W Sali medytacji kolejny boski symbol leży dziwnie pośrodku i do niczego nie pasuje. Mamy wrażenie, że spadł z niebaWink







Przed nami Chaitya Griha Preved, podobno najchętniej fotografowane miejsce w regionie.
Ponownie nie możemy się nadziwić tej konstrukcji. Wszystko zostało wykute w skale, żadna kolumna nie jest dostawiona, idealnie wyprofilowane sklepienie pokryte łukami z drewna tekowego i jeszcze stupa (obchodzi się ją dookoła i też nie jest dostawiana tylko wykuta w skale), niesamowici byli ówcześni architekci, o wykonawcach nie wspomnę Good.



Jeszcze chwilę kręcimy się po kompleksie, jest tu naprawdę ciekawie.




Długi lot i zmęczenie powodują, że opuszczamy to niesamowite miejsce i udajemy się w kierunku Pune.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz