Wprawdzie hotel posiada swoją restaurację oraz z drugiej strony wejścia dość kuszącą lodziarnię to jednak decydujemy się poszukać czegoś bardziej lokalnego na dzisiejszą kolację, a przy okazji rozpoznać teren przed jutrzejszym zwiedzaniem. Ruszamy więc w kierunku Starego Miasta.
Zanim dotrzemy do pierwszego na dzisiejszy wieczór celu zatrzymujemy się przy Medresie Nadir Divan Begi. To bardzo ciekawy obiekt nad historią którego pochylimy się nieco bardziej podczas jutrzejszego zwiedzania...
Wystarczyło przejść przez niewielki park i już jesteśmy nad sławnym stawem należącym do kompleksu Nadir Divan Begi otoczonym ze wszystkich stron restauracjami. Pięknie to wygląda i z pewnością znajdziemy to odpowiednie dla nas miejsce na kolację...
Około 21 znalezienie wolnego stolika wokół jeziora graniczyło z cudem, jako że wokół stawu biesiadowały cale rodziny miejscowych oraz sporo turystów. Na nasze szczęście przy jednym ze stolików kończyła właśnie posiłek bardzo sympatyczna czwórka turystów z Polski, którzy zaprosili nas, żeby przysiąść się do nich...
Duży, jako miłośnik wszelkiego rodzaju makaronów wybrał ręcznie robiony makaron z ostrym sosem i jajeczkiem.
Mały zdecydował się na ukryty pod jajkiem kotlet z frytkami. Oba te dania można spokojnie pochwalić.
A po kolacji ruszamy dalej na nocne oglądanie oświetlonego starego miasta w Bucharze. Najpierw obeszliśmy dalszą część stawu...
Za stawem, na vis-a-vis Medresy Nadir Divan Begi znajduje się należący do tego samego kompleksu budynek Nadir Divan Begi Khanaka
Minęliśmy restaurację - galerię Art Feruz przed którą nadal toczył się handel.
Idąc za tłumem doszliśmy do niewielkiego krytego bazaru Toki Sarrofon.
Po przejściu na drugą stronę bazaru wyszliśmy na nadal tętniącą życiem restaurację La Bonnet Terrace.
Pod zajmującym dalszą część tej pierzei placu dawnym zajazdem Karawanseraj Ahmadjon grupa miejscowych baskerów właśnie zrobiła sobie przerwę w artystycznej działalności.
Doszliśmy na wysokość kolejnego "przechodniego" bazaru krytego kopułą - Toqi Telpqakfurushon, ale ze względu na porę, stwierdziliśmy, że czas wracać do hotelu...
Zerknęliśmy jeszcze na wykopaliska i ruiny historycznej łaźni.
Minęliśmy meczet Magoki Attori ...
... i znajdujący się po przeciwnej stronie ulicy bardziej luksusowy hotel Asia Bukhara..
Tym razem z innej perspektywy spojrzeliśmy na Toki Sarrofon...
... oraz na restaurację Art.
Z biegnącej nieco wyżej ulicy spojrzeliśmy na boczną elewację Nadir Divan Begi Khanaka...
Na staw też spojrzeliśmy nieco z góry...
A na koniec obiekt, od którego zaczęliśmy czyli medresa Nadir Divan Begi
A w drodze powrotnej do hotelu bardzo spodobała nam się ta restauracja Chinar Chayxana i zgodnie stwierdziliśmy, że musimy ją odwiedzić na kolejną kolację.
Zazwyczaj pokazując jakieś obiekty historyczne piszę nieco o ich historii a tym razem nic... Prawda, ale uspokoję czytelników - znacznie więcej informacji o kolejnych odwiedzanych przez nas obiektach przedstawię w kolejnych postach...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz