piątek, 25 sierpnia 2023

Miasto Korfu

Skoro już jesteśmy w mieście Korfu, mamy wygodnie zaparkowany samochód, jest popołudniowa godzina gdy największy skwar już minął to z czystej przyzwoitości i ciekawości należałoby przejść się nieco przynajmniej po historycznej części tego miasta.  


Miasto Korfu jest miastem dość dziwnym. Trochę tu klimatów włoskich, weneckich, bardzo dużo brytyjskich, sporo nowych budynków wypełniających luki po zniszczeniach z czasów II Wojny Światowej, nieco Grecji. W sumie miszmasz. 





I chociaż miasto, ze względu na zachowany układ architektoniczny, należy do obiektów z listy UNESCO to nam w pamięć zapadło coś zupełnie innego. Letnim popołudniem w całym mieście unosił się fetor kanalizacji, który skutecznie zniechęcił nas do skorzystania z ulicznych atrakcji kulinarnych w jednym z licznych barów, kawiarni czy restauracji. Tak więc niby ładnie ale ten zapach. No, ale w końcu przyjechaliśmy zwiedzać a nie wąchać...



Pamięć po czasach weneckich w gastronomii jest nadal silna...



Wąskimi uliczkami doszliśmy do budynku Starego Ratusza mieszczącego obecnie Teatr San Giacomo.


Budynek powstał za czasów weneckich, w 1691, a jako teatr funkcjonował od 1720 roku przyjmując nazwę San Giacomo. Wystawiano w nim włoskie opery i dzieła kompozytorów greckich. Próby swoich oper prowadził tu sam mistrz  Antonio Vivaldi. W 1903 r. jego funkcję zmieniono na ratusz miejski. 







Obok ratusza znajduje się kościół katolicki w randze katedry Korfu pod wezwaniem Św. Jakuba i Św. Krzysztofa pochodząca z XV w. Jak na niespełna 40000 mieszkańców Korfu posiada spore nasycenie obiektami kultu religijnego - w mieście jest samych kościołów obrządku greckiego aż trzydzieści siedem...


Przy teatrze teren unosi się nieco i wypełnia go Plac Dimarchiou z bardzo ładnym parkiem, na którym właśnie kwitło drzewo jacaranda. Wokół placu, wśród zieleni zasiąść można w jednej z kilku restauracji...



W centralnym punkcie placu stoi marmurowe popiersie upamiętniające zasłużonego dla Korfu pisarza, poety, publicysty, dziennikarza i polityka Jakovosa Polylasa (1825 - 1896). Był on poliglotą, twórcą lokalnych gazet i klubów politycznych, który całą swoją działalnością dążył do unifikacji Wysp Jońskich z Grecją. Gdy to nastąpiło służył jako poseł do Parlamentu Grecji.




Idziemy dalej wąskimi uliczkami z podcieniowymi domami, aż trafiamy na spory stragan owocowo-warzywny.







Dalej lawirujemy ciasnymi zaułkami starego miasta Korfu...









Po kilku minutach dochodzimy do Placu Plakada t' Agioú, który historycznie nosił nazwę Placu Matki Bożej. Na środku placu stoi pomnik Georgiosa Theotokisa, Ten pochodzący z Korfu absolwent Akademii Jońskiej i paryskiej Sorbony, w zakresie prawa, rozpoczął karierę jako burmistrz Korfu. Następnie został członkiem greckiego Parlamentu, Ministrem Marynarki Wojennej, Ministrem Spraw Kościelnych i Edukacji, by wreszcie w burzliwym okresie of kwietnia 1899 do lipca 1909 r czterokrotnie pełnił funkcję Premiera Grecji.


Jedną pierzeję placu zajmuje okazały budynek wzniesiony według projektu architekta z Korfii Ioannisa Chronisa ok. 1840 r. jako siedziba Banku Jońskiego - pierwszego banku Grecji nowożytnej, powstałym z inicjatywy brytyjskiej. W 2000 r. Bank Joński połączył się z Alpha Bank, ale nadal funkcjonuje tu niewielkie i bardzo ciekawe muzeum. Otóż w 1981 r. założono tu Muzeum Banknotów. Prezentowana jest tu nieomal kompletna kolekcja walut greckich od 1822 r. do chwili zastąpienia drachmy przez euro w 2002 r. Na kolekcję składa się około 2000 eksponatów. Można tu także zobaczyć pierwsze obligacje skarbowe, wyemitowane przez nowo utworzone państwo greckie w 1822 r. oraz matryce i szkice greckich banknotów. Jest to kolekcja wyjątkowa w skali światowej.  


Przy placu znajdują się też dwa obiekty sakralne. Pierwszy z nich to kościół Agios Ioannis czyli Św. Jana. 


Na kolejnej pierzei placu kościół Kyra Phaneromeni - Matki Boskiej Patronki Cudzoziemców.


We wnętrzu piękny złocony ikonostas i jedna z wielu ikon - Matka Boska...



Pomnik i oba kościoły, wspomniane powyżej, z przeciwległego narożnika placu.


Z tego narożnika placu nie rzucająca się w oczy uliczka prowadzi do najważniejszego kościoła w Korfu - Cerkiew Świętego Spirydiona.


Spojrzenie wstecz w tę uliczkę ze schodków do wejścia do Kościoła Św. Spirydiona.


Nad budynkiem kościoła dominuje wieża podobna nieco do dzwonnicy kościoła greckiego Św. Jerzego w Wenecji. Wyróżnia się tym, że jest najwyższą kościelną wieżą na Wyspach Jońskich...




Kościół Św. Spirydiona został wybudowany w latach osiemdziesiątych XVI w. Jest to kościół niewielki, jednonawowy w układzie bazylikowym. Ikonostas wykonany z białego marmuru przypomina formą fronton barokowego kościoła.


Na przeciwległym końcu kościoła znajduje się niewielki chór.



Płaski sufit podzielony jest na obrazy przedstawiające sceny z życia i cudy Św. Spirydiona. Oryginalne freski powstały w 1727 r. a ich autorem był  Panagiotis Doxaras. Jednak z biegiem czasu uległy tak poważnemu zniszczeniu, że zastąpiono je kopiami, które wykonał Nikolaos Aspiotis. Oryginalne zostały tylko złocone ramy poszczególnych pól... 


Najważniejszym elementem we wnętrzu jest podwójny sarkofag, w którym spoczywają doczesne szczątki świętego. Święty Spirydion mieszkał na Cyprze, żył w latach 270 - 348. Uznano go za świętego, gdy po kilkunastu latach od pochówku otwarto trumnę i okazało się, że jego szczątki spoczywają w niej nietknięte. Wtedy wysłano je do stolicy Imperium - Konstantynopola. Po upadku Cesarstwa Bizantyjskiego w 1489 r. niejaki  Georgios Kalochairetis, grecki mnich, przewiózł szczątki Św. Spirydiona i Św. Teodory, bizantyjskiej cesarzowej, na Korfu. Gdy jego córka wyszła za mąż za przedstawiciela jednej z najbogatszych rodzin na Korfu - rodu Voulgari - relikwie zostały jej przekazane jako część posagu. Przez lata szczątki Św. Spirydiona spoczywały w prywatnej kaplicy rodowej Vulgari, która jednak została rozebrana, w związku z budową umocnień miasta Korfu po oblężeniu miasta przez Turków w 1537 r. Wtedy powstał nowy kościół, do którego przeniesiono szczątki świętego, gdzie spoczywają do dziś...   Informacji o tym, co stało się ze szczątkami Teodory nie znalazłem...  


I zanim przymierzyłem się do zrobienia we wnętrzu kilku zdjęć pojawił się mocno opasły mnich z krzykiem, że zdjęć robić nie wolno. No to nie. Wyszliśmy z kościoła na ulicę po jego drugiej stronie i tu znaleźliśmy popiersie upamiętniające Metropolitę Methodiosa Kontostanosa





Uliczkami starego miasta kierujemy się w stronę kolejnej ciekawostki miasta - Pałacu Św. Michała i Jerzego










 Po drodze mijamy pomnik upamiętniający byłego Premiera Grecji Georgiosa Ionniasa Rallisa.




Przed nami pojawia się pomnik autorstwa greckiego rzeźbiarza Pavlosa Prosalentisa "Starszego" przedstawiający Generała Sir Fredericka Adama, bohatera bitwy pod Waterloo oraz Lorda Wysokiego Komisarza Wysp Jońskich w latach 1824 - 1832, jest to znak, że doszliśmy do celu.  



Pałac Św. Michała i Jerzego to pamiątka po okresie brytyjskiego panowania nad Wyspami Jońskimi. Ten ogromny jak na Korfu kompleks, mieszczący obecnie Muzeum Sztuki Azjatyckiej, powstał jako rezydencja Wysokiego Komisarza i siedziba Senatu Wysp Jońskich w latach 1819 - 1824. Pałac zaprojektował, w stylu greckiej architektury neoklasycznej, brytyjski wojskowy inżynier George Whitmore. Po wcieleniu Korfu do Grecji, w 1864 r., pałac służył jako rezydencja królewska. Zniszczony w okresie greckiej wojny domowej w latach 1946 -1949 gdy służył jako schronienie dla uciekinierów z Epiru, odbudowany został dopiero w połowie lat 1950. Król Grecji korzystał z niego do 1967 r. na oficjalne okazje, choć mieszkał w Mon Repos. Pałac otaczają obrody, w których wystawiane są współczesne rzeźby.








Kilka kroków dalej znajduje się ciekawy kościół Matki Boskiej Mandrakina. Ten uroczy kościółek powstał w XVI w. Nazwa wzięła się z tego, że w porcie Mandraki rybacy znaleźli w swoich sieciach świętą ikonę Theomitorosa. Poświęcony jest Marii Pannie i świętemu Pantelejmonowi. 




Jeszcze kilka zdjęć na Port Mandraki i Starą Twierdzę...




Ruszamy dalej mijając po drodze Nową Twierdzę, która stanowi obiekt wojskowy...


Zostały nam jeszcze dwa miejsca, które chcemy dziś odwiedzić, ale o tym w kolejnym wpisie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz