środa, 20 lutego 2019

Dzień 1 - Podróż i Pekin

Skuszeni niezłą promocyjną ceną oferty Ecco Holiday zdecydowaliśmy się zwiedzić przynajmniej niewielki, ale interesujący kawałek Chin. I tak z Warszawy, przez Paryż, bo nasz narodowy przewoźnik nie latał jeszcze do Chin, dotarliśmy do Pekinu...

Z ponad 10000 m widoki, tam gdzie dało się obserwować ziemię, były bardzo ciekawe...








Przed samym lądowaniem widać było otaczające Pekin góry, a momentami nawet fragmenty Wielkiego Muru


Pekińskie lotnisko nie zrobiło na nas zbyt wielkiego wrażenia po tylu godzinach lotu. Ale jednak witali nas miłymi słowami...


Na lotnisku czekał na nas nasz pilot, Pan Paweł ... 



Autostradą przez bramki opłat pomknęliśmy do naszego pekińskiego hotelu...



Po drodze mieliśmy okazję podziwiać rozwój nowoczesnego Pekinu. I trzeba przyznać, że robi to wrażenie... Od hotongów przechodzą do wieżowców...



Nasze miejsce zakwaterowania to Yong An Hotel ładny, czysty, spokojny - tylko trochę daleko od centrum bo położony przy obiektach Wystawy Rolniczej... Ale jest wygodne połączenie do centrum metrem



Pokoje całkiem spore i wyposażone w przyzwoitym standardzie. Bardzo cieszy obecność w pokoju elektrycznego czajnika oraz kawy i herbaty. 



Po krótkim odpoczynku przyszedł czas na rozpoczęcie zwiedzania Pekinu. Na pierwszy ogień  Swiątynia Nieba. Była miejscem, gdzie cesarze z dynastii Ming (1368 - 1644) i Qing (1644 - 1911) wyznawali swą wiarę w Niebo. Cały kompleks jest ogromny - 2,700,000 metrów kwadratowych powierzchni co sprawia, że jego obszar jest większy niż Zakazane Miasto. Pierwsza świątynia wybudowana została między 1406 a 1420 rokiem, a poźniej kilkakrotnie ją powiększano. Wynika to z tego, że cesarz, jako "Syn Nieba" nie mógł mieszkać w rezydencji większej niż ziemska świątynia poświęcona Niebu.

Na teren Świątyni wchodzimy Bramą Południową (Zhaoheng Gate)

Zaraz za nią dochodzimy do Okrągłego Ołtarza - zespołu na który składa się sam Okręgły Kopiec, bramy, Święta Kuchnia i Pawilon Ofiarowania. To tutaj składane były ofiary dla Nieba. Już tutaj zainteresowanie budzą szczególne elementy architektury - dachy z bardzo ciekawymi, korowymi dachówkami i zdobieniami



Specjalny piec do spalania ofiar


Okrągły Oltarz, na którym odbywały się główne uroczystości. Zbudowany z marmuru ołtarz składa się z trzech poziomów symbolizujących człowieka, Ziemię i Niebo



No i stoimy w centrum wszechświata...



Przez kolejną bramę przechodzimy do Ściany Szeptów (inaczej Muru Echa) gdzie szepty wypowiedziane na jednym końcu muru świetnie słychać na jego drugim końcu oraz do pawilonu Cesarskiego Sklepienia Nieba 



Tym razem brama ma zamknięte drzwi środkowe a otwarte boczne... Okazuje się, że tymi środkowymi mogła przechodzić tylko rodzina cesarska. I tylko na takich bramach pojawia się po 9 złotych guzów...





Bardzo ciekawe są wykończenia drewnianych belek dachowych malowane w bogate i bardzo kolorowe wzory oraz glazurowana dachówka.




W pawilonie Cesarskiego Sklepienia Nieba przechowywane były Boże Tablice służące do odprawiania modłów.










Zadziwiająca jest konstrukcja i dekoracja drewnianego belkowego sklepienia pawilonu.





"Jałowiec Dziewięciu Smoków" to ponad 500-letnie drzewo rosnące przy Ścianie Szeptów.




Przez kolejną bramę przechodzimy do "Pawilon Modlitwy o Urodzaj" inaczej zwanego "Pawilonem Modlitwy Rocznej"  







Stojący na podwyższeniu Pawilon wysoki na 38 metrów o średnicy 32 metry wykonany jest całkowicie z drewna bez użycia gwoździ. Potrójny dach kryty niebieską, symbolizującą Niebo ceramiczną dachówką opiera się na 28 bogato dekorowanych kolumnach. Cztery z nich - tak zwane Smocze Kolumny symbolizują 4 pory roku, pozostałe 24 kolumny symbolizują godziny dnia i miesiące. Rzeźba smoka w środku symbolizuje cesarza. W okresie zimowego przesilenia, cesarz, jako pośrednik między Niebem i Ziemią odprawiał w Świątyni modły za przyszłoroczne zbiory. Po  trzech dniach oczyszczającego postu, cesarz przybywał do świątyni na najkrótszy dzień roku, oddawał się medytacji w Pawilonie Sklepienia Nieba, następnie spędzał noc w Pawilonie Modlitwy o Urodzaj i kolejnego dnia składał ofiary ze zwierząt pod Tronem Nieba na Okrągłym Ołtarzu.









Niestety czas nie pozwolił na dokładniejsze zwiedzenie innych obiektów wchodzących w skład kompleksu i przez park, w którym znajduje się wiele okazów bardzo starych drzew, trzeba było wracać do autokaru, żeby udać się na kolację...




Pierwsza kolacja zaplanowana została, jak zresztą i inne posiłki podczas całego wyjazdu, daleko od hotelu, co wiązało się z długim czasem dojazdu przez dość mocno zatłoczony Pekin... A przed restauracją powitała nas drewniana rodzina słoni i obsługa z tradycyjnymi instrumentami charakterystycznymi dla chińskiej części Mongolii...



Kolacja okazała się okazją do sporego problemu. Otóż siedzieliśmy przy typowych okrągłych 10-osobowych stołach z obracaną centralną częścią. I na stół podawano 10 różnych dań, żeby każdy mógł popróbować różnych potraw chińskiej kuchni. Okazało się, że nasi rodacy nie bardzo potrafią poradzić sobie z takim wyborem i wybierali z półmisków co smakowitsze dania nie próbując nawet dać szansy pozostałym na ich popróbowanie. Tak więc tym, którzy nie zdążyli "załapać się" na główne składniki dania, a głównie mięso, pozostawał ryż, trochę warzyw i sos... I sytuacja była do opanowania trudna przez praktycznie większość posiłków... Ale cóż, tak bywa w życiu...


Po kolacji przejechaliśmy z połowę Pekinu by dotrzeć do hotelu...


Po drodze mijamy budynek chińskiej telewizji, który obecnie wzbudza zachwyt a podczas naszej wizyty był w trakcie remontu po dość sporym pożarze...




Mimo dość późnej godziny, zdecydowaliśmy się jeszcze na spacerek w okolicach hotelu...



I odkryliśmy, że Pekin posiada też swoją Hard Rock Cafe...



I tak zakończył się dzień pierwszy wycieczki.... Jutro ruszymy dalej poznawać Pekin. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz