Pierwszy tydzień spędziliśmy w hotelu hotelu Parkim Ayaz w Gumbet/Bodrum. Nie planowaliśmy zbyt wielkich "odkrywczych" podróży w trakcie tego pobytu. Potrzebne było słońce, piasek i morze no i oczywiście nieco wygody i dobrej kuchni. I właśnie temu poświęcony będzie głównie ten wpis.
Hotel Parkim Ayaz położony jest w Gumbet, można powiedzieć na rozrywkowym przedmieściu Bodrum. Dojazd autobusikiem na trasie Bodrum - Gumbet lub Gumbet - Bodrum to zaledwie 3 liry.
Sam hotel położony jest w centrum, między główną ulicą Gumbet, a morzem. Z jednej strony mamy do dyspozycji liczne sklepy, restauracje i nocne lokale. Z drugiej plaża nadmorska z leżakami i parasolami oddzielona jest od hotelu publicznym deptakiem.
Tak wygląda to wieczorem... Jak widać możliwości zakupowych i rozrywkowych bez liku...
Balkonik malutki, oddzielony od balkonu sąsiedniego pokoju jedynie niewysoką przegródką...
Za to na balkonie dojrzewały nam właśnie winogrona...
Basen pierwszy z jacuzzi...
Basen drugi ze zjeżdżalnią...
I basen trzeci, największy i cieszący się największym powodzeniem
Bezsprzecznie najmocniejszą stroną hotelu była część gastronomiczna. Restauracja wprawdzie jedna, ale składająca się z części klimatyzowanej wewnątrz budynku i części zewnętrznej. Jedzenie smaczne, w dużym wyborze różnorodności potraw zachęcało do korzystania z wszystkich posiłków. Poza bardzo rozległym bufetem śniadaniowym, lunchowym i obiadowym były też stanowiska specjalne, jak choćby kobieta przygotowująca tradycyjne placki. Przy stanowiskach przygotowujących dania na bieżąco tworzyły się niestety kolejki ale to już element stały urody takich miejsc. No i można było znaleźć coś do jedzenia praktycznie przez cały dzień, jak nie posiłki główne, to hot dogi czy hamburgery, pizza czy kanapki, a także lody oferowane były w określonych godzinach i miejscach... A jak wyglądało to w całości pokazują zdjęcia...
Tradycyjne placki z serowo-warzywnym nadzieniem... Pyszne...
Turecka pizza...
A przy basenie hot dogi dla zgłodniałych...
I od śniadania przez cały dzień...
No, a później jeszcze barek... Ale wybór drinków na all niewielki - zaledwie 5 czy 6 pozycji i oczywiście piwo oraz napoje bezalkoholowe... Na szczęście w ofercie poza różnymi słodkimi miksturami znajdował się Gin & Tonic...
A na osłodę były jeszcze lody...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz