piątek, 12 maja 2017

Tulum



Kolejnego dnia mamy zaplanowane zwiedzanie Tulum. 


Tulum było bardzo ważnym miastem i służyło jako port dla Coba. Było również najsławniejszym kąpieliskiem Majów.  Miasto pełniło także rolę twierdzy,  otoczonej z trzech stron murami, czwarta strona była chroniona przez morze.  Mieszkańcy Tulum byli partnerami handlowymi z sąsiednimi miastami zlokalizowanymi na Jukatanie.


Na wykopaliska najlepiej przyjechać dosyć wcześnie. Są położone relatywnie blisko nadmorskich kurortów (najdalej jest z Cancun około 130 km ) i cieszą się ogromnym powodzeniem odwiedzających (3 miejsce pod względem odwiedzin na Jukatanie).
 Od parkingu do głównego wejścia można przejechać specjalną "kolejką" lub przejść piechotką (jakieś 15min spaceru). Kiedyś parking był prawie przy samych wykopaliskach, ale nie było tam miejsca na "przyjemności" dla turystów (sklepy, restauracje, stragany itd.).

Część odwiedzających  Tulum od razu idzie nad morze, reszta rozchodzi się po terenie wykopalisk, który może nie jest bardzo rozległy, ale jeżeli chce się zobaczyć wszystko, to trochę się trzeba nachodzić. Ja osobiście najpierw bym zwiedzała, a potem szła nad morze, jakoś tak w mokrych ciuszkach  i "nasolonym ciele" niezbyt fajnie by mi się chodziło po "patelni", ale widziałam, że niektórzy "dawali radę".


Tulum jest bardzo klimatyczne, szum morza, wiaterek, wykopaliska, bajka!!! Jak tu musiało być pięknie kiedyś.  Biggrin




To atrakcja jeszcze przy pasażu handlowo-usługowym


 







Takie przejścia miały ułatwiać kontakt mieszkanców miasta z ludnością zamieszkującą na zewnątrz murów.





Casa del Cenote. Budynek zbudowany przy cenocie, w środku budynku sale,znajdował się tam również grobowiec.


 
Świątynia Boga Wiatrów zbudowana jest na okrągłej platformie, taki sposób budowy był  niezwykłą rzadkością. Sama Świątynia jest prostokątna i miała tylko jedną salę.


 



El Castilo.


 


Kolejnym miejscem, które odwiedziliśmy na Jukatanie była Gran Cenote

Wielka cenota to ogromna jaskinia o obwodzie około 200 metrów, położna w pięknym ogrodzie. Dojazd do niej jest dobrze oznakowany. Jaskinia jest bardzo popularna nie tylko wśród turystów, ale także przyjeżdża tu wielu miejscowych z rodzinami. Jaskinia jest częścią systemu podziemnych rzek Jukatanu. Na miejscu można wynająć sprzęt do snorkowania, można też wykupić nurkowania (my spotkaliśmy ekipę nurków, również Polaków, nurkowali w sucharachCrazy niestety ja się nie piszę na dźwiganie takiej ilości sprzętu jaką oni mieli ze sobą, zanim bym zeszła ze schodów w dół, to już bym miała dosyć, a godzina nurkowania, nawet w sucharku to bym padła z zimna .

Cenota ma dobrze zorganizowaną infrastrukturę, można spokojnie pływać, opalać się, odpoczywać, na górze są przebieralnie, w ogrodzie ławy i grille, kilka zwierzątek jako atrakcja dla dzieciaków.

Naprawdę fajne miejsce do relaksu.





Gran Cenote to super miejsce na wypoczynek, piękne formacje krasowe, takich cenot w okolicy jest więcej, jeżeli ktoś jest amatorem tego typu miejsc, przez dwa tygodnie nie będzie się nudził.


Mój skromny opis podróży po Jukatanie dobiegł końca.


Jeszcze tylko parę słów o hotelu, bo uważam, że jest naprawdę godny polecenia dla osób, które nie chcą spędzać urlop bez dzieci.


Zacznę od posiłków. Śniadania w formie bufetu serwowane w restauracji La Hacienda.  
Wybór dań  bardzo duży, niektóre potrawy zaskakują, wyśmienite jajka po benedyktyńsku
Dance 4 (największe rozczarowanie nie serwowali ich codziennie, a ja je uwielbiam), szynka dojrzewająca pyszotka, super cieniusienko pokrojona, dojrzała, zapaszek, kolorek Smile no jak tu nie zaprosić jej na talerz Biggrin, gorące croissanty z szynką konserwową i serem, lub innego dnia sote (tak na przemian), sery zółte  codziennie 3-5 gatunków,  bardzo dobre chyba w/g tradycyjnych receptur przygotowywane, sery białe (nie wypowiem się bo nie jadam) wędliny po parę gatunków( nie zawsze te same), 2 rodzaje zup, warzywka pełen wybór,  kilka rodzajów soków robionych na miejscu, koktajle blendowane na zamowienie, jogurty, placki, naleśniki z różnymi polewami, różne gorące dania, typu fasolki, curry, makarony, no i mleczne dania(niestety nie napiszę jakie, bo ten corner zawsze opijam szerokim łukiem, co by nawet zapach do mnie nie doleciał, bo ja węchowiec jestem i jak mi "zaleci" to już nic nie zjem).


Oczywiście było parę stanowisk, gdzie na bieżąco przygotowywano potrawy w/g naszego zamówienia.


Lunch serwowany w El Charro i La Hacienda, wybór bardzo duży wszystko wyglądające apetycznie i smacznie, nawet taki wybredny stwór jak ja mógł dobrze zjeść.


Kolacje: 4 restauracje La Hacienda- codziennie owoce morza i ryby gotowe lub na życzenie (wspaniały kucharz, genialnie doprawiał, łosoś i tuńczyk najlepsze jakie jadłam, krewetki z limonką i teuilą, no muszle fakt jadałam lepsze ), mięsa gotowe i na życzenie (zawsze spory wybór), 8-10 sałatek i sałat gotowych, oddzielny bufet ze składnikami do przygotowania sobie i kilkoma rodzajami sosów, oczywiście sery i wędliny, różne "kiszoneczki", zawsze jakieś 2-3 dania meksykańskie, ciasta, ciastka, lody, no oczywiście donaty i owoce, uf nie mapiętam wszystkiego co było.


Restauracja meksykańska- dania serwowane. Na powitanie Margerita, startery 4 do wyboru ( nasze 2 bez rewelacji), dania główne 6 do wyboru (wyśmienity stek zapiekany z serem) deser nie pamiętam smaku, nic specjalnego.


Restauracja włoska Dolce Vita - teoretycznie dla gości z dodatkowym pakietem, wspaniała obsługa, wszystko pięknie zaserwowane z klasą i smakiem. Potrawy typowo włoskie, smaczne, wino butelkowane, pyszne desery.


Restauracja japońska Yokosso- wisienka na torcie, rewelacja w każdym calu, wspaniale jedzenie, obsługa, atmosfera.
Możliwość zamówienia show kucharza.
Wszystkie dania przygotowywane są na naszych oczach, kucharz zabawia siedzących w koło i uczy gotowania, super sprawa, niestety na to trzeba się zapisać zaraz po zameldowaniu jest tylu chętnych, że czeka się ponad tydzień.


Tu parę fotek z restauracji.







Restauracja Dolce Vita
Na początek pyszne carpaccio i sałatka włoska specjalnośc szefa kuchni






Dania główne





Restauracja japońska





Oczywiście po każdej kolacji musiało być moje ulubione Chocolate Martini-na szczęście małż wiedział, który barman robi najlepsze Dance 4 i przynosił mi "najwspanialszy deserek" oczywiście wcześniej musiałam "wciągnąć lody waniliowe z kokosem ,prażonymi migdałami i kawałkami ananasa posypane ciemną czekoladą. W tych 2 pozycjach byłam monotematyczna Dance 4





Codziennie o siedemnastej w holu wystawiano słodycze.





Hotel ma 37 Haciend po 8 pokoi, jeden budynek Royale z chyba 20 pokojami i jeden jakieś 40 pokoi dla gości z pakietem Privelage.


Personel bardzo miły, pomocny, szybko reagował na wszelkie prośby i zgłoszenia.
Hotel oprócz ogrodów miał własną dżunglę z wyznaczonymi ścieżkami spacerowymi, opisaną roślinnością i zwierzętami zamieszkującymi na terenie. Najkrótsza ścieżka 3 km.
Oczywiście korty tenisowe, boisko do piłki plażowej, siłownia, spa, masaże.
W altanie na plaży, joga, i wiele innych atrakcji dla mniej lub bardziej aktywnych. Praktycznie przez caly dzień organizowano jakieś przyjemności dla gości hotelowych.





Wieczorne przedstawienia odbywały się w teatrze albo przy basenie.





W dzień przy basenie organizowano rożne zawody sprawnościowe, naukę gotowania, przygotowywania sushi, mieszania drineczkow itd.
Przy płytszym basenie praktycznie zawsze można było złapać leżaczek, przy basenie z barem niestety prawie zawsze pełniusieńko było, ale zawsze pozostawały leżaczki z jacuzzi w wodzie lub duże jacuzzi tam miejsce do posiedzenia zawsze się znalazło!





Basen płytki boski przy tych temperaturach.





Oczywiście przyjaciele zawsze o nas pamiętali. Zwierzęta to duży plus hotelu.



To był zwiadowca. Pierwszej nocy przyszedł sam, póżniej zawsze przyprowadzał kolegów.





Hotel organizował także Romantic dinner przy basenie, niestety podczas naszego pobytu starsznie wiało wieczorem od morza i nikt się na taką kolacyjkę nie pisał.


W holu wystawiony był stolik demo.
 Kolacyjka z Homarem, Szampanem, truskawkami i całą resztą za 50$ cena naprawdę bardzo atrakcyjna.


Niestety nasz pobyt dobiegł końca, jeszcze tylko oddajemy na lotnisku samochód.



i cieszymy się Pleasantry że wracamy
Na poprawę humorku ponownie dostaliśmy miejsca w klasie premium. Lot bardzo sprawny i bezproblemowy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz