piątek, 7 kwietnia 2017

Dzień trzeci Valldemossa

Zostawiamy samochód na parkingu i uroczymi uliczkami udajemy się w kierunku klasztoru Kartuzów. Musimy przecież zobaczyć miejsce, w którym mieszkał Chopin. Tak naprawdę Chopin mieszkał w dwóch miejscach , na początku z George Sand wynajmowali willę, ale niestety musieli się z niej wyprowadzić po tym jak mieszkańcy dowiedzieli się, że Chopin choruje na gruźlicę. Na dłużej zamieszkali w opuszczonym przez Kartuzów klasztorze.
  George Sand w książce "Zima na Majorce" nie zachwycała się miastem ani jego mieszkańcami. Na miejscu okazuje się, że miasteczko jest przepiękne. Ma swój niepowtarzalny klimat. Wąskie, kręte uliczki pną się w górę. Jest dosyć chłodno, ale nie zwracamy na to uwagi, spacerujemy i zachwycamy się widokami.













Znajdujemy klasztor. Kupujemy bilet wstępu do muzeum 7.50 euro i bilet do celi numer 4- 3.50 euro. Jest godzina 17 i zaraz rozpoczyna się ostatni tego dnia koncert chopinowski. Najpierw idziemy więc posłuchać muzyki.



Po koncercie idziemy zwiedzić Pałac Króla Sancza.

Na początku IV wieku, król Jakub II nakazał wybudowanie, dla chorującego na astmę, syna Sancho pałacu. Uznano, ze dawna twierdza Maurów o nazwie Mussa, będzie się do tego świetnie nadawała. Przebudowano ją i nadano jej nazwę Pałac Valldemossa.  
Po upadku dynastii majorkańskiej w 1399 roku, król Martin I de Aragon, przekazał pałac kościołowi.  Część pałacu przerobiono na kościół oraz klasztor, w którym zamieszkali Kartuzi. W 1835 roku w wyniku wywłaszczenia Kartuzi zostali zmuszeni do opuszczenia tego miejsca, a klasztor przeszedł w prywatne ręce. Niewielki fragment dawnego pałacu zaadoptowano do celów mieszkalnych właścicieli, pozostałą część , głównie cele mnichów przeznaczono na "hotel", w którym, w dosyć prymitywnych warunkach, mogli zamieszkać goście. 
Na początek idziemy zobaczyć część zaadaptowaną dla właścicieli. Niestety nie pozostało już nic z pierwotnego wyposarzenia pałacu. Za to możemy zobaczyć jak wyglądał wystrój typowego szlacheckiego dworu na Majorce.

















Przechodzimy do pomieszczeń "hotelowo-klasztornych" . Nie podoba mi się tu, ale chcę zobaczyć jak mieszkał Chopin więc nie wycofuję się. Cele są faktycznie dosyć prymitywnie wyposażone, zimne i nie zachęcają do zamieszkania w nich. Chopin i Geroge Sand zamieszkiwali cele nr 2 i 4. Po zobaczeniu ich mam duże wątpliwości czy na pewno w trakcie pobytu były tak wyposażone, czy przypadkiem nie doposażono ich później. Tym bardziej, że posłuchałam jak przewodnicza opowiadała anglikom, że w celi Chopina tak naprawdę znajduje się tylko i wyłącznie jedno oryginalne zdjęcie artysty, cała reszta to repliki.





Fortepian jest też oryginalny....... tylko, że dotarł na Majorkę na 20 dni przed wyjazdem Chopina z Valldemossy.









Jedyne miejsce, które mi się podobało w klasztorze to widok z tarasu  celi Chopina.




Kartuzi głównie zajmowali się produkcją i handlem lekami.





Neoklasycystyczny kościół z 1751 roku









Biblioteka zakonników





Cela przeora












Ogrody przyklasztorne bardzo ładnie się prezentowały. Szkoda, że było chłodno bo bym chętnie dłużej po nich pospacerowała








Nie dziwię się, że Chopin i Sand nie wspominali miło pobytu na Majorce. Klasztor naprawdę przytłacza. Za nic w świecie nie chciała bym tam mieszkać nawet przez jedną noc. Za to miasteczko jest przepiękne więc idziemy po nim pospacerować.













W tym domu urodziła się w 1531 roku Catalina Thomas. Prosta chłopka, głęboko wierząca. Większość życia spędziła w klasztorze Św. Magdaleny w Palmie. Zawsze świeciła przykładem żarliwości i uczciwości. Kanonizowaną ją w 1627 roku. Otoczona jest kultem w wielu kościołach na Majorce.




















 
Ostatni rzut oka na miasto i wracamy do naszego hotelu.




















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz