niedziela, 12 lipca 2020

Zielonka Pasłęcka

Zaledwie 8 km od Pasłęka położona jest wieś Zielonka Pasłęcka, która za czasów niemieckich nosiła nazwę Grünhagen. Tereny te historycznie należały do komturii pasłęckiej państwa zakonnego i w roku 1483 akt lokacyjny nowej wioski wystawił pasłęcki komtur Filip von Angelbach dedykując jej 64 łany czyli prawie 1150 ha gruntów. Jeszcze przed końcem XV w. we wsi wystawiono pierwszy kościół, dla którego w 1508 r. odlano zachowany do dzisiaj dzwon. Początkowo kościół był świątynią katolicką jednak wraz z sekularyzacją Zakonu Krzyżackiego od 1542 do 1945 r był świątynią ewangelicką.
Pierwszy, drewniany kościół spłonął w 1577 r. Na jego miejscu kolejny drewniany kościół wystawiono w 1586 r. W 1659 wieś doszczętnie zniszczyły przechodzące przez nią wojska szwedzkie, jednak kościół jakoś się ostał. Dotrwał do pożaru, który ponownie unicestwił go po 140 latach istnienia w 1726 r. Dwa lata później przystąpiono do budowy kolejnej świątyni, ale tym razem już murowanej. Budowę barokowej świątyni ukończono w 1792 r. W 1842-1844 do kościoła dobudowano wieżę krytą łupkiem na której umieszczono kościelne dzwony.  
W XIX w wieś rozwijała się dzięki budowie szosy do Pasłęka w 1839 r i linii kolejowej w 1882 r.
W 1939 roku wieś liczyła 787 mieszkańców: 746 ewangelików i 22 katolików. W latach II Wojny Światowej we wsi znajdował się obóz, w którym zakwaterowani byli, głównie polscy, robotnicy przymusowi. Przed wkroczeniem armii czerwonej w 1945 r wieś praktycznie opustoszała. Tragiczne wydarzenia miały miejsce w Zielonce Pasłęckiej 21  stycznia 1945 r., gdy pociąg wiozący uciekinierów z Morąga i Ostródy w kierunku Elbląga wpadł na stojący w wiosce pociąg z rannymi żołdakami niemieckimi. Było wiele ofiar śmiertelnych, a następnego dnia rano, 22 stycznia 1945 r., do kilku tysięcy bezradnych uciekinierów ogień z czołgów i karabinów otworzyli nacierający Rosjanie, w konsekwencji czego zginęło ponad 150 osób. Nowa władza wykorzystała opuszczoną wieś i w okresie od czerwca do sierpnia 1945 roku osiedlono tu przesiedleńców z Wołynia. Wtedy też kościół przejęła diecezja katolicka jednak ponownie wyświęcony został dopiero w 1962 r. I tu zaczyna się nowa historia, o której napiszę przy opisie wnętrza kościoła.


Przyjechaliśmy do Zielonki Pasłęckiej około 17:00 i okazało się, że kościół zamknięty jest na cztery spusty tak, że nawet zajrzeć do wnętrza nie ma jak, więc postanowiliśmy, że rozejrzymy się wokół.



Przy ścieżce prowadzącej do wejścia do kościoła moją uwagę przyciągnęła tablica informująca ile to relikwii świętych i błogosławionych zdobi wnętrze świątyni. No cóż, różne zdanie można mieć na ten temat ale przyznać trzeba, że poczet relikwiarzy jest faktycznie imponujący...


W latach 1986–87 z kamieni polnych wzniesiono obok kościoła kopię groty z Lourdes oraz Golgotę do której prowadzi droga krzyżowa o długości 2.5 km...








Na przykościelnym terenie znajdują się też kolumny z postaciami apostołów oraz liczne kapliczki i pomniki, związane głównie ze wspomnieniami o historii polskich mieszkańców terenów wschodnich, z których przybyli tu zamieszkujący obecną wieś osadnicy...









Poza ogrodzonym terenem kościoła znajduje się budynek plebanii...


I kiedy już mieliśmy się zamiar zbierać w dalszą drogę niepocieszeni tym, że nie zobaczymy wnętrza kościoła pojawiła się pierwsza parafianka i powiedziała nam, że ksiądz zapewne zaraz przyjdzie i otworzy kościół przygotowując go do mszy o 18:00. No to zdecydowaliśmy się poczekać. I faktycznie za kilka minut pojawił się gospodarz sanktuarium, otworzył drzwi i pozwolił wejść do wnętrza.
Wnętrze kościoła takie bardziej prymitywistyczno wiejskie. Prospekt organowy i chór bardziej z kościoła protestanckiego i przyznać trzeba, stylowe. Figury wokół tak bardziej na modłę wiejskiego prymitywizmu. Dekoracja malarska też z czasów protestantyzmu stąd pozbawiona malunków figuralnych (może na szczęście, bo te istniejące pasują do wnętrza). Poniżej zdjęcie wnętrza kościoła z czasów przedwojennych pobrane ze strony https://www.ostpreussen.net/



Ściany i boczne kapliczki to popis zbieractwa szczątków błogosławionych i świętych. Kilkadziesiąt relikwiarzy w tym jeden nawet z relikwiami JPII...





Ołtarz boczny dedykowany jest wizerunkowi i relikwiom błogosławionej Karoliny Kózkówny, dziewczyny, która w 1914 r zginęła z rąk rosyjskiego żołnierza od ciosów szablą broniąc swej cnoty, ale są na nim umieszczone też kolejne relikwiarze...


No i wreszcie ołtarz najważniejszy - ołtarz główny nad którym przedstawiony jest herb Baranka Bożego. Po bokach barokowego ołtarza znajdują się figury świętych Piotra i Pawła zaś głównym elementem jest święty obraz Chrystusa Tarnorudzkiego... Nie wystarczył on jednak by ołtarz prezentował się dostatecznie okazale i godnie, więc na kolumnach dostawiono jeszcze relikwie Ojca Pio po lewej i Maksymiliana Kolbe po prawej...



Sam obraz to malowidło o wymiarach 69,5×54 cm namalowane farbami olejnymi na desce przez nieznanego autora najprawdopodobniej w XVII w., o dość wątpliwej wartości artystycznej i estetycznej, obudowany legendą i historią. Według legendy obraz na wzgórzu tranorudzkim u ujścia rzeczki Tarnoruda do Zbrucza, porośniętym tarniną, znalazł podczas polowania niejaki Andrzej z Rypna a gdy dotknął obrazu, ozdrowiał z dręczącego go bólu serca. Zabrany przez niego do domu obraz miał kilkakrotnie uciekać na swoje miejsce na wzgórzu między tarninowe krzewy. Miejsce, gdzie znajdował się obraz poświęcono i wzniesiono tam kaplicę a następnie kościół, w którym cudowny obraz znalazł swoje miejsce. W XVIII w obraz pokryto srebrno-złotą szatą i dodano cierniową koronę z promieniami otaczającymi głowę Chrystusa. W dolnej części objętej ramą przestrzeni umieszczono na srebrnej blaszanej szarfie napis "Lud się do Ciebie w potrzebach ucieka, Jezu, od Ciebie miłosierdzia czeka. r. 1773". Obraz pozostawał w Tarnorudzie do roku 1920 obrastając w legendy o cudownych ozdrowieniach i cudach wszelakich co to za jego sprawą miały występować. Podczas wojny polsko-bolszewickiej proboszcz Bronisław Rogowski wywiózł potajemnie obraz do Tarnopola. Dalsza ucieczka obrazu zawiodła go do Krakowa, gdzie przywiózł go ksiądz Stanisław Budrys. Tutaj, 2 sierpnia 1920 r obraz został zdeponowany w kościele Świętego Kazimierza, przy klasztorze franciszkanów reformatów. Dziewięć lat później, we wrześniu 1929 r. obraz przekazano do katedry pod wezwaniem świętych Apostołów Piotra i Pawła w Łucku, a stamtąd, w uroczystej procesji, przeniesiony został do parafii Przemienienia Pańskiego w miasteczku Rożyszcze nad rzeką Styr i tu pozostawał do końca II wojny Światowej. Gdy w konsekwencji zmiany granic mieszkańcy wschodnich rubieży przesiedlani byli na tereny ziem odzyskanych w ramach nowych granic Polski, obraz zabrali ze sobą. Część wołyńskich przesiedleńców z Rożyszcz 2.lipca.1945 r. wysadzono z transportu w Pasłęku i skierowano do opuszczonej przez Niemców, wioski Grünhagen, której nowi osadnicy nadali nazwę Wołyniec, zmienioną później przez władze polskie na Zielonka Pasłęcka. Jednak obraz nie opuścił transportu w Pasłęku. Wiozący go proboszcz Michał Prażmowski pojechał z nim do Malborka gdzie osiadł i przechowywał obraz do 1950 r. I wtedy obraz zaginął. Odnalazł się po prawie 30 latach w Ostródzie, w klasztorze sióstr św. Teresy od Dzieciątka Jezus — terezjanek wywodzących się z Wołynia, które zaopiekowały się nim po śmierci jego opiekuna. Po kolejnych siedmiu latach od odnalezienia, 19 września 1986 r., wtedy jeszcze administrator diecezji warmińskiej, Edmund Piszcz zadecydował o przekazaniu Tarnorudzkiego Jezusa parafii w Zielonce Pasłęckiej. Zanim obraz oddano do Zielonki, ze względu na znaczne uszkodzenia, trafił do Torunia do konserwacji pod kierunkiem doc. Zofii Wolniewicz  dyrektor Zakładu Konserwacji Malarstwa i Rzeźby Polichromowanej przy Uniwersytecie im. Mikołaja Kopernika w Toruniu. Janusz Krauze odnowił srebrną suknię, a Kazimierz Sienkiewicz z Pasłęka wyrzeźbił nową ramę. Formalnej intronizacji w Zielonce Pasłęckiej dokonał biskup Piszcz 8 marca 1987 r. Kościół parafialny w Zielonce Pasłęckiej stał się wtedy diecezjalnym sanktuarium Jezusa Miłosiernego.   


Przy kościelnym murku zauważyliśmy jeszcze niewielką kapliczkę fundacji katolika pochodzącego z Libanu na co wskazuje znajdująca się w tle flaga i strój, w jaki odziano posążek...


Kiedyś Zielonka Pasłęcka znana była z tradycyjnych chat, z których jedna znalazła się zresztą w skansenie w Olsztynku, ale dziś śladów tej dawnej Zielonki jest bardzo niewiele a praktycznie nic...



Na ten dzień wystarczyło nam już wrażeń, więc wróciliśmy do domu...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz