środa, 5 lipca 2023

La Boca I

 Mamy jeszcze w Buenos Aires dwa dni. Początkowo był plan, żeby jeden z tych dni przeznaczyć na rejs do Urugwaju, do Colonia Del Sacramento, jednak stwierdziliśmy, że jest jeszcze sporo do zobaczenia w samym Buenos i z tej opcji zrezygnowaliśmy. Dzisiaj dzień zaczniemy od wycieczki do jednej z najbardziej znanych dzielnic miasta - La Boca.


Autobus do La Boca odjeżdża prawie z przed naszego hotelu. Mamy karty SUBE więc z biletami nie ma problemu. Gorzej, że autobus jest mocno zatłoczony i wszyscy jadą na słynny stadion La Bombonera, gdzie będzie się dziś odbywać jakieś wydarzenie. My jedziemy dwa przystanki dalej i wysiadamy na końcowym przystanku przy bulwarze, z którego świetnie widać bardzo znaną konstrukcję związaną z portem - most transportowy Nicolás Avellaneda. 


Dzielnica La Boca położona jest przy ujściu niewielkiej rzeki Riachuelo do rzeki Matanza, która z kolei niewiele dalej uchodzi do Rio de La Plata. I stąd nazwa - La Boca, którą można dwuznacznie tłumaczyć jako "Usta" lub Ujście...
Z tym połączeniem rzek związane są początki La Boca i całego Buenos Aires. Pierwszy fort w pobliżu ujścia Matanza do La Plata wzniosła ekspedycja hiszpańska Pedro de Mendoza w 1536. Niestety konstrukcja ta została wkrótce zniszczona przez tubylców - Indian Querandí. Juan de Garay założył nowe miasto Buenos Aires w 1580 r, ale nie obejmowało ono terenu dzisiejszej La Boca, który był nisko położony i zalewowy, co zniechęcało do osiedlenia się w tym miejscu. Z biegiem czasu wzniesiono tu kilka baraków służących do handlu czarnymi niewolnikami, a następnie kilka tak zwanych saltaderos - szop, w których solono wołowinę na eksport oraz garbowano skóry.


Pierwsze rodziny zaczęły osiedlać się na terenie La Boca w latach 1830 - 1852. W związku z bliskością portu osiedlało się tam wielu imigrantów, głównie Włochów - Genueńczyków. Byli to ludzie biedni. Ich domy budowane były głównie z blachy falistej, często na palach, by chronić je przed powodzią. Nie było ich stać na zakup farby do malowania domów. Z pomocą przychodzili marynarze, którzy oddawali im resztki farb pozostałych z prac malarskich na statkach. Ponieważ tych resztek było mało, to i domy malowane były na różne kolory po kawałku. Mimo wszystko dzielnica rozwijała się i w 1870 r liczyła sobie 38 000 mieszkańców ( z czego 17 000 stanowili Argentyńczycy, 14 000 Włosi, 2500 Hiszpanie i reszta innych narodowości). W 1863 roku rozpoczęto prace nad koleją z Buenos Aires przez La Boca do portu Ensenada. Największy rozwój dzielnicy nastąpił na początku XX w, jednak z biegiem czasu pobliski port stracił na znaczeniu, brakowało pracy i rozpoczął się exodus ludności, który swój szczyt osiągnął w latach 1970.  


Sytuacja zaczęła poprawiać się dopiero od połowy lat 90 XX wieku dzięki nowym inwestycjom infrastrukturalnym, ale nadal w dzielnicy jest wiele opuszczonych i zaniedbanych domów jak choćby ten na zdjęciach - dawniej wspaniały, zdobiony płaskorzeźbą autorstwa Vicente Waltera (1940-2004), który dziś porasta zielskiem. 
Warto wspomnieć kilka słów o tym twórcy. Z zawodu był murarzem, który wyrzeźbił płaskorzeźby w cemencie w zamian za talerz z jedzeniem dla siebie i swoich 18 kotów, a pozostawił po sobie bezcenną spuściznę artystyczną w postaci ponad 400 fryzów, które zdobią popularne wśród turystów uliczki Riachuelo. 



Po drodze do miejsca centralnego w La Boca - skrzyżowania ulic Avenida Don Pedro de Mendoza i Magellanes mijamy co chwila powstałe tu w różnym czasie mniejsze i większe dzieła sztuki...






La Boca to świat kolorów - od ulicznego bruku po dachy...



To centralne miejsce jest punktem startowym i zarazem końcowym dla większości odwiedzających La Boca turystów. Charakterystyczne narożne kolorowe domy i dwie postacie kluczowe dla La Boca...


Jedną z najsłynniejszych kawiarni w La Boca jest działająca od 1882 r. La Perla de Caminito. I już przy wejściu widać, że La Boca to piłka nożna a piłka nożna w La Boca, i nie tylko, ma dwóch bogów... 


I rzeczywiście prawdziwa piłka nożna zaczęła się w Buenos Aires właśnie w La Boca. To tutaj powstały dwa najznamienitsze kluby piłkarskie Argentyny - Club Atlético River Plate założony 25 maja 1901 po połączeniu klubów Santa Rosa i La Rosales, oraz Club Atlético Boca Juniors założona 3 kwietnia 1905 roku. Podczas gdy Club Atlético River Plate działał w La Boca do 1923 r. a następnie przeniósł się najpierw do dzielnicy Palermo, a ostatecznie w 1938 roku do dzielnicy Belgrano, gdzie działa do dzisiaj rozgrywając swoje mecze na największym stadionie Monumental, który może pomieścić aż 83 214 widzów Club Atlético Boca Juniors pozostał wierny korzeniom i nadal jest chlubą mieszkańców La Boca. 


Bogiem numer jeden jest Diego Armando Maradona, i to nie podlega dyskusji. Urodził się 30 października 1960 r. w Lanús w prowincji Buenos Aires. Wychowywał się w dzielnicy Villa Fiorito i tam zaczął uprawiać piłkę nożną w juniorskiej drużynie Argentinos Juniors, gdzie grał przez 5 sezonów. Tam też pięć razy z rzędu zdobył tytuł najlepszego strzelca mistrzostw Argentyny. W 1981 r. w wieku 23 lat trafił do Boca Juniors. Po mistrzostwach świata w Hiszpanii w 1982 został zakupiony przez Barcelonę (trzy lata i trzy tytuły mistrzowskie Ligi Hiszpańskiej).  a następnie w 1984 r. przez Napoli, gdzie grał siedem sezonów i święcił największe triumfy. Opuścił Włochy niezbyt chwalebnie-- bo po uzyskaniu pierwszego pozytywnego wyniku testów dopingowych w sezonie 1990-91. Później grał jeszcze w  Sevilli i Newell's Old Boys, zanim wrócił do Boca Juniors w 1995 roku, by w 1997 r przejść na piłkarską emeryturę. Później na zmianę działał jako trener i był obiektem kolejnych skandali związanych z dopingiem i narkotykami. Zmarł 25 listopada 2020 w wieku zaledwie 60 lat w Luján Dam w prowincji Buenos Aires. Jego śmierć okryła Argentynę żałobą... Bogiem jest tu nadal i koszulka z numerem 10 to marzenie większości chłopców w tym kraju...  


Drugim równorzędnym bogiem jest Lionel Andrés Messi Cuccittini czyli po prostu Leo Messi.  Urodził się w Rosario 24 czerwca 1987. W wieku 13 lat osiedlił się w Hiszpanii. Jako u dziecka zdiagnozowano u niego chorobę hormonalną i zespół należący do spektrum autyzmu (ASD).  Barcelona zgodziła się zapłacić za leczenie. Po szybkich postępach w Akademii Młodzieży w Barcelonie, w październiku 2004 roku zadebiutował w pierwszym zespole, w wieku siedemnastu lat. Pierwszą Złotą Piłkę i nagrodę FIFA World Player of the Year zdobył w 2009 r. Jako reprezentant Argentyny reprezentował swój kraj w czternastu dużych turniejach. Po sukcesach w reprezentacji młodzieżowej, złotym medalu olimpijskim i wielu zdobytych tytułach króla strzelców, jako kapitan od sierpnia 2011 roku dotarł ze swoją drużyną do finału Mistrzostw Świata 2014 w Brazylii, Copa América 2015 i Copa América Centenario, a także wygrał Copa América 2021 przeciwko Brazylii na Maracanie, a w 2022 roku Finalissima przeciwko Włochom na Wembley i grał na mistrzostwach świata w Katarze w finale przeciwko Francji na Lusail Stadium. 10 sierpnia 2021 podpisał dwuletni kontrakt z Paris Saint-Germain. Choć wprawdzie nigdy nie grał dla Boca Juniors to jednak jest bożyszczem Argentyny i mieszkańców La Boca. Oczywiście występuje w koszulce narodowej z numerem 10...




To, że La Boca stała się dzielnicą artystycznej bohemy gdzie co krok uwagę zwracają różnego rodzaju murale, płaskorzeźby i pomniki jest zasługą inicjatywy zapoczątkowanej przez jednego człowieka. Jego nazwisko to Benito Quinquela Martín. Upamiętniony został na jednym z budynków głównej ulicy La Boca - Caminito. 
Warto napisać o nim kilka słów, bo to postać nietuzinkowa. Urodził się prawdopodobnie 1 marca 1890 r. Prawdopodobnie, gdyż 20 marca 1890 został podrzucony do sierocińca z karteczką "To dziecko zostało ochrzczone i ma na imię Benito Juan Martín". Gdy miał 7 lat został adoptowany przez pochodzące z Genui małżeństwo imigrantów Manuela i Justinę Molina de Chinchella i przyjął później nazwisko przyrodniego ojca w wersji hiszpańskiej - Quinquela. Pracując w składzie węgla przyrodnich rodziców uczył się w wieczorowej szkole sztuki w La Boca, następnie w wieku 17 lat podjął naukę w  Pezzini Stiattesi Conservatory. Od 1910 r. jego prace były eksponowane na wystawach, najpierw w kraju, później w Brazylii, Francji, Włoszech i Stanach Zjednoczonych. Zmarł 28 stycznia 1977 r. w Buenos Aires i został pochowany w kolorowej, pomalowanej przez siebie trumnie z mottem: "Ten, który żył otoczony kolorami nie może zostać pochowany w zwykłym pudle".
Jego największe zasługi dla La Boca: poza tym, że z majątku, który zebrał za swoje dzieła malarskie ufundował tam szkołę, Dziecięcy Szpital Stomatologiczny, gabinet gdzie kobiety mogły karmić piersią sieroty, swój dom w tej dzielnicy oraz kolekcję swoich prac podarował na muzeum Dodatkowo w 1950 r. wraz z grupą mieszkańców podejmuje działania by odnowić zaniedbaną i niebezpieczną ulicę Caminito. Pod jego przywództwem okoliczne domki pomalowane zostały na pastelowe kolory. I to dzięki jego staraniom ulica Caminito w 1959 r. uzyskała status ulicy-muzeum...



Na ścianach budynków otaczających Caminito znajdujemy prace artystów przedstawiające postacie, jakie spotykało się w dziewiętnastowiecznym Buenos Aires - robotników, strażaków, prostytutki, stręczycieli czy pijaków. 



"Para tańcząca tango"



Nie tylko turyści okupują uliczne bary i restauracje...




Bardzo wiele domów w części parterowej zajmują sklepy sprzedające pamiątki dla turystów - typowa pułapka na naiwnych. Ale turyści, głównie azjatyccy chętnie się na to łapią. W końcu będą mieć pamiątkę z La Boca...



Ponieważ La Boca związana jest z portem, a wielu mieszkańców pracowało w porcie lub na statkach, sporo jest tu artefaktów związanych z morzem, rybołówstwem i morskimi postaciami... 



Nie mogłoby być robotniczej dzielnicy bez podobizny Evity...



Nawet zwykła szkoła musi tu posiadać artystyczny szyld...


A mieszkańcy żyją tu swoim życiem nie przejmując się zbytnio tłumem turystów z całego świata...


Między drzewami w perspektywie ulicy pojawia się Stadion Alberto J. Armando - „La Bombonera”. Ten obiekt należący do Club Atlético Boca Juniors może pomieścić 57 395 widzów. Jego oficjalne otwarcie miało miejsce 25 maja 1940 r. Wielokrotnie był to stadion, z którego korzystała drużyna narodowa. I ciekawostka - argentyńska drużyna nigdy nie przegrała oficjalnego meczu  grając na La Bombonera a grała ich 16.



Z pewnością wśród mieszkańców La Boca są i tacy, których przodkowie przybyli z Rosji, no bo któż inny mógłby nazwać swój lokal "Samowar Rasputina"...



Niektóre, może nawet większość tych murali dla Europejczyka wygląda nieco mniej lub bardziej kiczowato, ale każdy ma jakieś przesłanie i osadzony jest w południowoamerykańskiej tradycji.


Na ścianach i płotach jest też trochę lokalnej przyrody...





Nieco dalej trafiamy na miejsce dla nas dość dziwne. Ni to kaplica ni grobowiec. Jakaś postać przed krzyżem. Mural niby ołtarz. Obok San La Muerte... O co tu chodzi?


Tak jak my mamy naszego Janosika tak Argentyńczycy (ale nie tylko) mają swojego Gauchito Antonio Gil. Jest on postacią "ludowego świętego" chociaż tak po prawdzie to ze świętością w pojęciach kościoła katolickiego niewiele ma wspólnego. Jednak jest czczony, ma swoje sanktuaria - nie tylko w Argentynie, a kościół nie sprzeciwia się praktykom religijnym z jego postacią związanym i nawet Papież Franciszek, jeszcze jako arcybiskup wspierał nowennę do Gauchito Gila. 


Kim był Gauchito Antonio Gil? Otóż są generalnie trzy wersje jego żywota. Zakłada się, że pierwowzorem tej postaci był niejaki gaucho Antonio Plutarco Cruz Mamerto Gil Núñez, który urodził się około roku 1840 w Pay Ubre, niedaleko Mercedes, w prowincji Corrientes. Dokonał żywota zamordowany 8 stycznia 1878 roku, około 8 kilometrów od tego miasta. Tyle wiadomo. Teraz legendy:

Pierwsza mówi, że romans z córką miejscowego dowódcy skutkował nienawiścią jej braci i konkurenta - szefa policji. Gil wstąpił do wojska ale zdezerterował, został schwytany i powieszony za nogę na krzaku cierni i ścięty. Przed śmiercią powiedział katowi, że syn kata jest umierający i że jak wróci do domu niech się modli o wstawiennictwo Gila to syn zostanie uzdrowiony. I tak się stało.

Wersja druga to Gil funkcjonujący jako złodziejaszek i herszt bandy, która okradała bogatych i dzieliła się z biednymi. Został zastrzelony przez komisarza policji pod drzewem. Przed śmiercią miał powiedzieć, że wkrótce nadejdzie do komisarza list mówiący o niewinności Gila i dalej:  „Kiedy nadejdzie list, otrzymasz wiadomość, że twój syn umiera z powodu choroby; Kiedy przybędziesz, módl się za mnie, a twój syn zostanie zbawiony, ponieważ dzisiaj przelejesz krew niewinnego”. I tak się stało a komisarz wrócił na miejsce egzekucji i przepraszał za swój czyn.

Trzecia wersja jest najprostsza. Gauchito Gil przewodził grupie autonomistycznych zbirów, którzy wędrowali od miasta do miasta, plądrując, okradając bogatych i zabijając każdego liberała, który stanął im na drodze. Został schwytany przez grupę mężczyzn z Partii Liberalnej i ścięty w pobliżu Mercedes. Tak oto tworzą się legendy o świętych...



Drugi ołtarzyk obok poświęcony jest natomiast San La Muerte czyli Świętej Śmierci. Przedstawiana jest jako kościotrup okryty płaszczem z kapturem i trzymający w ręce kosę. Ten kult odrzucany jest przez kościół katolicki, ale jest szeroko rozpowszechniony w Argentynie i Brazylii. Kult ten wywodzi się z wierzeń plemienia Guarani. Rozpowszechnił się po wypędzeniu jezuitów i stanowi mieszankę wierzeń ludowych z przekazem katolickim. San La Muerte ma pozycję porównywalną archaniołom. Dniem San La Muerte jest 15 sierpnia (co za zbieżność...). 



Nieco dalej uwagę zwraca ten dość szczególny mural. Jego tytuł "Juicio y Castigo (Dedicado a los Madres de Mayo)" można przetłumaczyć jako "Sprawiedliwość i Kara (Dedykowany Matkom z Plaza Mayo)". Odnosi się on do ruchu, o którym wspominałem we wcześniejszych wpisach - Matek, które szukają sprawiedliwości dla swoich dzieci, które zaginęły bez śladu podczas krwawej dyktatury wojskowej i upominają się o tę sprawiedliwość demonstrując na Plaza de Mayo.



Ten mural łączy się z kolejnym, który zdobi Plaza Bomberos Voluntarios de la Boca czyli Plac Strażaków Ochotników z Dzielnicy La Boca. Ochotnicza Straż Pożarna w La Boca jest najstarszą w kraju, powołaną do życia w 1884 r. 



Ciąg dalszy spaceru po La Boca w kolejnym wpisie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz