niedziela, 18 czerwca 2017

Kambodża dzień piąty

Budzimy się koło 8, o jesteśmy w Sihanoukville. Nasz autobus właśnie dojeżdża do terminala. Szybko się zbieramy, wysiadamy tuk tukowcy już czekają. Pokazujemy nazwę hotelu, pytamy ile, a on 6 dolków. Nie znamy odległości, nie wiemy czy to tanio czy drogo, ale słyszymy, że do wszystkich krzyczą jedną cenę. 6 dol. za tuk tuka, nie szukamy dalej tylko bierzemy tuk tuka z dworca. Później okazało się, że w Sihanoukville, mają cennik i wszyscy biorą tyle samo. W hotelach porozkładane są takie cenniki i informują, że jeżeli ktoś chce więcej nie należy z nim jechać.
Dojeżdżamy do hotelu, jest wcześnie, bardzo nas przepraszają, że pokój jest niesprzątnięty, ale możemy już pójść zostawić bagaże. Co też czynimy i idziemy na plażę na śniadanko.






Na plaży okazuje się, że jest mnóstwo restauracji, wszystkie już pootwierane i oczywiście zapraszają na śniadania. Wybieramy kanapki i kawę. Wybór okazał się bardzo dobry, gdyby nie to, że mamy śniadania w hotelu pewnie przez cały pobyt byśmy przychodzilibyśmy tu na śniadania.


Po śniadanku, krótki spacerek i wracamy do hotelu, trzeba się "ogarnąć" i wracać na plażę
Już posprzątane można zrobić fotki pokoju.





Basen nie jest ogromny, ale do popływania i krótkiego relaksu wystarczający.


Hotel, pod każdym względem super. Lokalizacja: plaża 3 min spacerem, bazar nocny 5 min,. Obsługa bardzo sympatyczna, pomocna, z poczuciem humoru; śniadania, może nie tak urozmaicone, jak w Siem Reap, ale smaczne, duży wybór. Tu jest więcej Azjatów więc zupy, curry, sajgonki i makarony na śniadaniu serwują.
No jedno, co mnie w hotelu denerwowało, to kawa w pokoju.Diablo No jak można podawać americanę białemu człowiekowi.......


Resztę dnia spędzamy na błogim lenistwie. Idziemy na plażowanie.
Przy okazji rozglądamy się po okolicy.






Wchodzimy na plażę





Po plaży chodzą kobietki sprzedające owoce, krewetki, jakieś snacki. Uwielbiam krewetki, ale jestem po śniadaniu. Chętnie zjadłabym takie o zachodzie słońca. Umawiamy się z babeczką, że kupimy od niej krewetki tylko niech przyjdzie do nas przed samym zachodem.



Morze, słońce, parasol.... czego trzeba więcej. Jestem w raju i przez kolejne dni w nim pozostanę



Leniwie sączę drinka i  obserwuję pływającego Dużego Zająca




Zamieniamy się rolami




Fundujemy sobie plażowe SPA. Masaże, pedicure i depilację nitką.


 
Tak błogo było, że o mały włos, a zachód słońca byśmy  przegapili. Gdyby nie pani, z którą wcześniej umówiliśmy się, że przyniesie nam krewetki na zachód słońca.
Zaczynają zbierać leżaczki (  zapomniałam napisać, że leżaki są darmowe i są własnością restauracji, tak samo jak fotele, oczywiście wypada coś zamówić Biggrin widzieliśmy takich, którzy przez pół dnia leżeli bez zamówienia i nikt ich nie wyprosił. I jeszcze jedno masaż, manicure pedicure i inne mani zamówione na plaży, to działka dla restauracji odpalana przez panie). zastępują je wygodnymi fotelami.
 Zające siadają w fotelach i krewetki zajadają . 5 $ za 10 krewetek, no nie ja tu zostaję na zawsze. 







Jutro podobnym stateczkiem popłyniemy na rajskie wyspy.








Po spektakularnym zachodzie słońca czas udać się na kolację. Postanawiamy pójść na nocny bazar i zobaczyć co można tam zjeść.
Takich rzeczy raczej nie jadamy.

 
Rozglądamy się po okolicznych restauracjach i wybieramy jedną z nich.
Nasza pierwsza kolacja w Sihanoukville  okazała się  strzałem w 10. Tak pysznie, to my dawno nie jedliśmy.  Ryba mnie powaliła, oj pyszotka nad pyszotami i pada postanowienie, nasza restauracja na najbliższe dni......



 Dużego krewetki, też były pyszne.
 Zupa super, ja do zupek zawsze z dystansem podchodzę, mogą dla mnie nie istnieć, ta jednak bardzo mi smakowała. Sama się zastanawiam jak to jest, że w domu zup prawie nie gotuję, a w Azji zajadam się...
Świeży sok z ananasa ,

Dość o jedzeniu, idziemy na spacer.
Na plaży puszczamy balon na szczęście.

 Poleciał wysoko co oznacza, że nasze marzenia są do spełnienia.



Jeszcze trochę spacerujemy i wracamy do hotelu, jutro czeka nas wspaniały rejs po rajskich wyspach.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz