środa, 14 sierpnia 2024

Bagan - Festiwal Wody czyli Thingyan

 Ostatnie śniadanie w Bagan Thande Hotel w cieniu rozłożystego drzewa z rzeką Irawadi w tle i za chwilę możemy ruszać dalej w kierunku Monywa. Kolejny dzień zapowiada się i interesująco i męcząco...



W bankomacie przy hotelowej recepcji zaopatrujemy się jeszcze w zapas gotówki na drogę i możemy ruszać, bo nasz  Kierowca już na nas czeka.
Ale zanim ruszymy, krótkie ostrzeżenie - w żadnym wypadku nie otwierajcie w samochodzie okien zanim nie wyjedziemy jakiś kawałek za Bagan. Dlaczego? Bo Festiwal Wody - święto Thingyan jest w pełnym toku i woda będzie się lać już nie wiaderkami ale z motopomp... O proroczej wartości tego ostrzeżenia przekonujemy się już po kilku minutach jazdy...



Zacznijmy od wyjaśnienia czym w Birmańskiej tradycji jest święto Thingyan, jaka jest jego geneza, jak przedstawia się jego legendarne korzenie, ile trwa i z czym się wiąże dla turystów...



W Myanmar Thingyan to obchody Nowego Roku według kalendarza birmańskiego. Astronomicznie nowy rok przypada na dzień gdy słońce przechodzi ze znaku Ryb do znaku Barana. Okres świąteczny trwa generalnie pięć dni.



Dzień pierwszy to Wigilia Thingyan. Jest to dzień zintensyfikowanych praktyk religijnych określany jako "uposatha" czyli w uproszczeniu "dzień oczyszczenia zbezczeszczonego umysłu. Jest to dzień, w którym składane są specjalne dary mnichom, klasztorom i podobiznom Buddy - zielone kokosy, które muszą być zebrane razem z łodyżką, otoczone pękami zielonych bananów i gałązkami czapetki kuminowej (Syzygium cumini). W tym dniu posągi Buddy obmywane są ulepszoną dodatkami zapachowymi wodą - zawsze od głowy w dół. W dniu wigilii spożywa się prawidłowo tylko jeden posiłek i to przed południem. Jest to też dzień, gdy w klasztorach mnisi i mniszki recytują tekst Pāṭimokkha - podstawowego kodeksu klasztornej dyscypliny, na który składa się 227 reguł obowiązujących w pełni wyświęconych mnichów (bhikkhus) oraz 311 dla mniszek. Wśród tych zasad są cztery zwane "pārājikas", które są podstawą do dożywotniego wykluczenia z buddyjskiej społeczności mnichów - dokonanie świadomie i intencjonalnie stosunku seksualnego, kradzieży czegokolwiek o wartości większej niż 1/24 uncji złota, zabicie człowieka lub udział w nim, zlecenie go czy też przekonywanie do samobójstwa oraz okłamanie innej osoby, że osiągnęło się stan ponadnaturalny, że jest się arhantem lub osiągnęło się jeden ze stanów umysłu jhāna. 



A już wieczorem rozpoczyna się szaleństwo - śpiewy, tańce, niestety wspomagane alkoholem, szczególnie wśród młodych mężczyzn, i generalnie zabawa. 



Zanim przedstawię kolejne dni festiwalu, kilka słów o jego historyczno-legendarnej genezie. Otóż kto był w Azji spotkał się tam z postacią boga o głowie słonia i jego powiernika - przewodnika szczura. Oczywiście mowa o wywodzącym się z mitologii hinduistycznej bogu Ganeszy. Święto birmańskie to nawiązanie do birmańskiej wersji tej legendy.
 Król Brahma o imieniu Arsi przegrał zakład z Królem Dewów, niejakim Śakra. Przegrana oznaczała, iż Arsi został ścięty. Ale wtedy na jego ciało nałożono głowę słonia i tak stał się Ganeszą nazywany w Birmie Thagya Min. Moc Brahmy była tak potężna, że gdyby jego głowę wrzucić do oceanu, to ten natychmiast by wysechł. Natomiast gdyby ją rzucić w powietrze, to niebo wybuchłoby płomieniami. Z tego powodu Sakra rozkazał, by tę głowę  przez rok po kolei nosili kolejni książęta Dewów. Od tego momentu dzień, w którym następowała zmiana noszącego głowę Brahmy stał się dniem Nowego Roku i przyczynkiem do świętowania festiwalu Thingyan. Historyczne dowody w postaci inskrypcji w jednej z pagód wskazują, że święto to obchodzone było w Bagan już w XI w. 



Drugi dzień obchodów zwany "a-kya nei" to dzień zejścia na ziemię boga Thagya Min i wtedy też rozpoczyna się oblewanie wszystkiego i wszystkich gromadzoną wcześniej wodą. I bynajmniej nie jest to polewanie się wodą z wodnego pistoletu, butelki czy wiaderka. Już kilka dni przed festiwalem w różnych miejscach - przy drogach, przed sklepami, restauracjami, ale i hotelami, budowane są tymczasowe zbiorniki wodne, wiele z nich wielkości sporych przydomowych basenów. Konstrukcja jest prosta - kilka kołków wbitych w ziemię a na nich rozciągnięta gruba plastikowa folia, obciążona w narożnikach kamieniami. Do takiego zbiornika podłącza się motopompę - czasem mniejszą a czasem strażacką i hulaj dusza. Można też czerpać wodę z sieci, tam gdzie sieć wodociągowa dochodzi... 



Dzień trzeci, "a-kyat nei" to dzień, gdy Thagya Min pozostaje na ziemi. I zarazem kolejny dzień wodnego szaleństwa. 



Jak widać na zdjęciach przed strumieniami wody nie da się uciec. A kto zmoczony nie zostanie to jest po prostu przegrany. W naszym przypadku wystarczyło minimalnie niedomknięte okienko w drzwiach samochodu i nieco wody pod ciśnieniem wpadło do środka. Tak więc zostaliśmy pobłogosławieni...




Czwartego dnia festiwalu "a-tet nei" boski gość opuszcza ziemię i powraca do swojego niebiańskiego domu. Teoretycznie od południa tego dnia lanie wody ustaje - co nie znaczy, że nie ma takich, co kontynuują tę zabawę (najczęściej na gazie) do wieczora.




Nadchodzi wreszcie dzień piąty "hnit hsan ta yet nei". Jest to dzień, w którym podejmuje się zobowiązania na kolejny rok. Tego też dnia świętuje się głównie w domu zapraszając mnichów by recytowali w gronie rodziny buddyjskie sutry.





Ciekawym zwyczajem tego dnia jest tradycyjne mycie głowy starszym przez młodszych. Wielu ludzi tego dnia myje też włosy "by spłukać z siebie to co było i rozpocząć nowy czas". Druga tradycyjna czynność to "uwalnianie ryb". Wcześniej zbiera się ryby z wysychających rzeczek i jeziorek, gromadzi je w ceramicznych kadziach by w dniu Nowego Roku wypuścić je do większych rzek czy zbiorników wodnych, odmawiając modlitwę i wypowiadając zdanie, które w wolnym tłumaczeniu brzmi "Ja uwalniam cię raz, ty uwolnisz mnie dziesięć razy". Ten dzień, ale i okres poprzedzający Festiwal Wody jest czasem gdy dokonuje się shinbyu czyli ceremonialnie oddaje się zaledwie kilkuletnich chłopców do klasztorów na nowicjat.



A w międzyczasie dojechaliśmy do mostu nad rzeką Irawadi -  Mostu Pakokku. Jest to nowy obiekt, który oddano do użytku 1 stycznia 2012 r. Jest to most drogowo-kolejowy z estakadą dojazdową. Konstrukcja drogowa liczy łącznie 4 km natomiast kolejowa 6,17 km.  



Do naszego pierwszego na dziś celu zostało nam jeszcze prawie 70 km, ale o tym w kolejnym wpisie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz