piątek, 19 czerwca 2020

Kanał Elbląski - Pochylnie i śluzy

Kanał Elbląski to jedna z największych atrakcji turystycznych północno-wschodniej Polski. A na dodatek od 1 czerwca 2020 po wirusowej przerwie przywrócono regularne rejsy statków po głównym odcinku kanału. No to spójrzmy na obecny wygląd centralnej części kanału po ostatnim remoncie rewitalizacyjnym zrealizowanym w okresie od sierpnia 2011 do maja 2015.
 W różnych okresach historycznych spoglądano łakomym okiem na system jezior i rzek na wschód od dolnego biegu Wisły i rozważano różne możliwości stworzenia na tym obszarze drogi wodnej do transportu towarów, głównie drewna do Bałtyku. Niestety przez stulecia problemem nie do pokonania były różnica poziomów lustra wody między poszczególnymi jeziorami oraz końcowy spad z poziomu jezior pojezierza Iławskiego do poziomu morza wynoszący  99 metrów na odcinku 10 km między jeziorami Piniewo a Drużno. 
Idea budowy kanału łączącego jezioro Szeląg Wielki z Zalewem Wiślanym bardzo mocno zaintrygowała Fryderyka Wilhelma IV, który w budowie kanału przez zachodnią część Prus Wschodnich widział interes ekonomiczny. Otóż w lasach w okolicach wsi Tabórz występuje dość niezwykła odmiana sosny określanej mianem Sosna Taborska. Drzewo to posiada kilka cech, które predestynują drewno do wykorzystania w budownictwie okrętowym. Sosny tej odmiany osiągają do 30–40 metrów wysokości i 1 metra średnicy, a na całej długości pnia nie ma praktycznie zupełnie sęków. Szerokość przyrostów rocznych na całym przekroju pnia wynosząca średnio około milimetra decyduje o wyjątkowych własnościach mechanicznych tego drewna. Uznano je ze względu na elastyczność i niską łamliwość, za drewno idealne na maszty. Królowa Danii Zofia Meklemburska sprowadziła je gdy budowano flotę duńską. Drzewa te zachwyciły także Napoleona gdy przebywał w Ostródzie i  polecił wysłać duże ilości drewna i nasion do Francji. Niemcy szczycili się sosną taborską jeszcze podczas Wystawy Światowej w Paryżu w 1900 r. Drewno sosny taborskiej osiągało też ceny znacznie wyższe niż drewno innych gatunków sosny. Transport drewna do Gdańska Wisłą był niezbyt wygodny tak z przyczyn logistycznych, jak i politycznych...
Pragnienia Fryderyka Wilhelma IV realizował Georg Jacob Steenke wywodzący się z rodziny ludzi morza z Pilawy absolwent Akademii Budownictwa w Berlinie. W 1833 zrealizował na zlecenie  hrabiego Keyserling budowę w dolnym dorzeczu rzeki Niemen Kanału Sekenburgskiego. Świetnie znał tereny Prus Wschodnich, gdyż pełnił funkcję inspektora grobli i wałów na Żuławach Wiślanych z siedzibą urzędu w Elblągu. Pomysł na realizację drogi wodnej przedstawiony przez niego był innowacyjny ale i ryzykowny, jednak spodobał się królowi. W zarysie projekt ten przedstawiał się, jak na planie zapożyczonym z Wikipedii poniżej.

KanalElblaski-schemat.svg

Projekt początkowo przewidywał budowę kilku śluz jednakże śluz tych musiałoby być zbyt wiele (ponad 30) i korzystanie z nich powodowałoby deficyt wody. W związku z tym przyjęto innowacyjne rozwiązanie - pochylnie wzorowane na rozwiązaniach zastosowanych w USA na Kanale Morrisa oraz w Kanadzie w Nowej Szkocji, Big Chute Marine Railway na kanale Trent-Severn Waterway (zdjęcie pożyczone ze strony http://www.noelandjackiesjourneys.com/our-travels/the-great-loop-adventures).

Picture

Wstępny projekt opracował inżynier Severin Po nim projektowanie i realizację przejął Georg Jacob Steenke. Prace projektowe rozpoczęto w 1837 r a do realizacji projektu przystąpiono 28 października 1844. Prace budowlane trwały ogółem do 1873 r.
Bardzo ważnym punktem na trasie Kanału Elbląskiego jest miejscowość Miłomłyn. To tutaj rozchodzą się drogi wodne do Ostródy i jeziora Szeląg Mały, Iławy oraz Elbląga. 
Miłomłyn jako osada istniał już w 1315 r.. W tym czasie Krzyżacy zbudowali tu zamek i młyn a 31 grudnia 1335 roku powstałej przy zamku osadzie komtur z Dzierzgonia Hartung von Sonnenborn nadał osadzie prawa miejskie. Wiek XV to dla Miłomłyna niekończące się pasmo zniszczeń podczas kolejnych wojen między Polską i Zakonem. Podczas ostatniej wojny z Zakonem w 1520 r miasto najpierw spustoszyły oddziały zakonne a później ruiny przejęły wojska polskie. Po sekularyzacji Państwa Zakonnego na miejscowym zamku w latach 1567–1587 rezydowali ostatni ewangeliccy biskupi Pomezanii. Wojny szwedzkie z lat 1626-1629 nie oszczędziły miasta a gdy je odbudowywano w roku 1653 zniszczył je wielki pożar. Kolejny pożar w 1700 r zniszczył to, co ocalało z wcześniejszego pożaru a zanim jeszcze na dobre udało się miasto odbudować w 1710 r nadeszła epidemia dżumy, która zdziesiątkowała mieszkańców. Kolejne zniszczenia to lata wojen napoleońskich kiedy to w okresie od 1807 do 1813 przez miasto przechodziły wojska francuskie, pruskie i rosyjskie. Miasto odżyło nieco gdy powstał Kanał Elbląski a później połączenie kolejowe co sprawiło, że miasto stało się ośrodkiem handlu drewnem i węzłem szlaków wodnych i kolejowych. II Wojna Światowa, a dokładnie jej końcówka, wycofanie się żołnierzy niemieckich i wkroczenie czerwonoarmistów zniszczyły miasto na tyle dokładnie (90%), że utraciło ono prawa miejskie, które odzyskało dopiero w 1998 r.
Spora część Miłomłyna jest wyspą utworzoną przez dwa ciągi kanałów. Jedna z jego odnóg przepływa bliżej centrum. Na tym odcinku znajduje się Jaz Miłomłyn stanowiący jeden z dwóch głównych elementów systemu kontroli poziomu wody na obszarze zlewni jeziora Jeziorak umożliwiając zrzut nadmiaru wody w dolinę rzeki Drwęcy przez Jezioro Drwęckie, a następnie jazem Samborowo. Powyżej jazu kanał tworzy rozlewisko stanowiące port dla statków i innych jednostek pływających   










Na wyspie między odnogami kanału znajduje się też chyba najciekawszy zabytek Miłomłyna - kościół Św. Bartłomieja. Pierwszą świątynię w tym miejscu wzniesiono przed rokiem 1335 jednak pomimo kolejnych remontów popadała ona w coraz większą ruinę, a ponadto początkowo katolicka stała się świątynią protestancką. Ostatecznie, w roku 1898 roku podjęto prace nad budową nowej neogotyckiej świątyni przy zachowaniu starych fundamentów, oryginalnej ściany północnej oraz wieży i położonej obok kościoła wieży dzwonniczej pochodzących z budowli wzniesionej w 1341 r. Był to kościół ewangelicki do 1945 r kiedy to obiekt przejęła diecezja katolicka.





Okna kościoła wypełniają witraże przedstawiające Kazanie na Górze, Wniebowstąpienie Pana Jezusa, Pan Jezus Błogosławi Dzieci, które wykonane zostały w 1901 roku w zakładzie malarskim na szkle Ferdynanda Müllera w Qudlinburgu.


 Ołtarz główny w stylu późnego baroku pochodzi z 1718 roku


Ołtarze boczne poświęcone są Matce Boskiej Częstochowskiej i ten widoczny na zdjęciu „Panu Jezusowi Tarnorudzkiemu”. Oryginał obrazu znajduje się w Sanktuarium w Zielonce Pasłęckiej i więcej o historii tego obrazu przy opisie zielonki Pasłęckiej ...


Dość ciekawe organy pochodzą z roku 1901 a wykonała je firma A. Terletzki i Ed. Wittek w Elblągu.


Po krótkiej jeździe w kierunku Zalewa zatrzymujemy się na parkingu przy Śluzie Miłomłyn. To na niej umiejscowiono znak kilometra 0 systemu kanałów. I tak, jeżeli rozpoczniemy podróż po niższej stronie śluzy to przepływając po 15 kilometrach dopłyniemy do Jeziora Drwęckiego i Ostródy, skąd możemy kontynuować podróż przez opisane we wcześniejszym poście śluzy Ostróda i Mała Ruś, dopłyniemy do jeziora Szeląg Mały na jego końcu w osadzie Buńki pokonując łącznie nieco ponad 33 km.


Śluza Miłomłyn służy pokonaniu wynoszącej około 2.8 m z wynoszącej 4,2 m różnicy poziomów między jeziorem Drwęckim (95.30 m n.p.m.) a Jeziorakiem (99.50 m n.p.m.). Śluzę Miłomłyn budowano w latach 1850-tych jako konstrukcję drewnianą i jako taka funkcjonowała do roku 1920. Następnie przebudowano ją na śluzę betonową z wrotami jednoskrzydłowymi z ręcznym mechanizmem cięgłowym. Na wrotach znajdują się drewniane pomosty służące do obsługi zastawek, którymi śluza jest napełniana i opróżniana. Przy śluzie znajduje się most drogowy na drodze do Zalewa. Komora śluzy ma długość użytkową 33.88 m oraz szerokość użytkową 3.60 m. Podczas ostatniej rewitalizacji zainstalowano na śluzie mechanizmy obsługi automatycznej, jednak w przypadku ich awarii możliwa nadal jest obsługa ręczna.







Za śluzą Miłomłyn znajduje się szerszy basen z którego odchodzą dwie drogi wodne - w lewo, pod mostem kierujemy się do Iławy Kanałem Iławskim przez Jezioro Karnickie, sztucznie usypanym kanałem dzielącym to jezioro na dwa akweny, oraz jezioro Dauby do jeziora Jeziorak.





Gdy skręcimy w prawo wpłyniemy na Kanał Elbląski w kierunku wcześniej pokazanego portu w Miłomłynie, zespołu pochylni, jeziora Drużno oraz rzeki Elbląg.




Na szlaku od Śluzy Miłomłyn w kierunku jeziora Drwęckiego po 4.6 km znajduje się druga i ostatnia na tym odcinku Kanału budowla hydrotechniczna - Śluza Zielona. Znajduje się ona przy miejscowości Lubień, po lewej stronie kilkaset metrów od drogi Miłomłyn - Samborowo. Tak jak Śluza Miłomłyn również Śluza Zielona początkowo była obiektem drewnianym w latach 1920-tych przebudowanym na obiekt betonowy. W przypadku tego obiektu, droga wodna podzielona jest na dwa koryta tworząc centralną wyspę na której znajduje się dom mieszkalny.


Lewe koryto wyposażone jest w jaz służący do regulacji poziomu wody w systemie kanału. W prawym znajduje się śluza komorowa. Na tej śluzie różnica poziomów wynosi 1.4 m. Mechanizmy są takie same, jak w przypadku Śluzy Miłomłyn. 












Wracamy do Miłomłyna i podczas gdy Kanał Elbląski płynie przez  jezioro Ilińsk, jezioro Ruda Woda (Duckie) (warto pamiętać, że z tego jeziora odchodzi jeszcze jedna odnoga Oberlandzkiego szlaku wodnego - Kanał Bartnicki (Ducki) łączący to jezioro z jeziorem Barążek), jezioro Sambród, jezioro Piniewskie oraz łączące je kanały na odcinku 36,77 km przez piękne mazurskie tereny my przebyliśmy ten odcinek samochodem by zatrzymać się przy Pałacu w Drulitach.


Pałac w Drulitach (nazwa niemiecka Draulitten) znajduje się na historycznym obszarze Oberlandu czyli Prus Górnych przy drodze do pierwszej pochylni na Kanale Elbląskim - Buczyniec. Wieś Drulity została powołana do życia 23 czerwca 1435 roku przez wielkiego mistrza krzyżackiego Paula von Russdorffa. Na podstawie przywileju lokacyjnego 18 łanów (436 ha) otrzymał Jakub von Pynnaw. W wieku XVI wieś należała do księcia Albrechta Hohenzollerna. Od 1535 roku na blisko 100 lat Drulity stały się dobrami lennymi Georga von Schwertwitza i jego spadkobierców tak jak i pobliskie Kwitajny i Barzyna. Kolejnym właścicielem od około roku 1650 został Zygmunt von Wallenrodt. W latach 1787-1818 Drulity należały do Georga von Haake, który w 1818 r sprzedał swoje dobra Adolfowi von Besserowi. Kupiec z Hamburga, niejaki Jürgen Krahmer odkupił Drulity w 1851 r. Ostatni z rodu Krahmerów właściciel Drulit, Hans-Werner Krahmer opuścił Drulity w styczniu 1945 roku i osiadł w Krottenmühl w Górnej Bawarii.
Klasycystyczny pałac w Drulitach wzniesiono w 1853 r za czasów Jurgena Krahmera. Pałac otacza park wzorowany na parku Lintropa w Berlinie. Pałac przetrwał wojenną zawieruchę. Jego mieszkańcy uciekli przed czerwonoarmistami, którzy wkroczyli do Drulit 25 stycznia 1945 r i chyba spieszyło im się bardzo dalej, bo ani nie ograbili pałacu do czysta z jego wyposażenia, ani też go nie podpalili. Po wojnie pałac ponownie miał szczęście, gdyż wprawdzie była w nim siedziba PGR, ale było to gospodarstwo specjalne na wysokim poziomie, gdyż zarządzał nim doskonały fachowiec - Stanisław Jankowski. Później pieczę nad majątkiem i pałacem przejęła Katedry Ekonomiki i Organizacji Przedsiębiorstw Rolnych SGGW w Warszawie. Pałac był dobrze utrzymany i remontowany. W latach 1990-tych po likwidacji PGR pałac został sprzedany osobie prywatnej i wspaniale odrestaurowany. Niestety, w związku z wirusem działalność gastronomiczna podczas naszej wizyty była zawieszona, a pałac mogliśmy obejrzeć jedynie od strony północnej przez piękne skądinąd ogrodzenie... 





Przy pałacu znajdują się też liczne, wymagające potężnego remontu obiekty folwarczne - budynek gospodarczy w parku, rządcówka, budynek gospodarczy przy rządcówce, browar, budynek gospodarczy przy browarze. Ich odrestaurowanie pozwoliłoby na stworzenie w Drulitach prawdziwie dworskiego kompleksu turystycznego. Natomiast przed bramą przy drodze rosną wspaniale prezentujące się drzewa bogato porośnięte jemiołą...



Jeszcze tylko krótki skok i jesteśmy nad Kanałem Elbląskim w miejscu gdzie dawniej znajdowała się przystań statków Cyranka i Cyraneczka kursujących po Kanale...





I już tylko kilometr i zatrzymujemy się na parkingu przy pochylni Buczyniec. Szkoda, że podczas rewitalizacji kanału nie poprawiono ostatniego odcinka drogi dojazdowej do parkingu bo te kilkaset metrów to lekki koszmar - kamienie i dziury...
Kontener przy śluzie to stanowisko informacyjne żeglugi gdzie można kupić bilety na różne rejsy po kanale. Jeśli wybieracie się w te strony warto zajrzeć na ich stronę i może, któraś z ofert okaże się dla Was atrakcyjna... - http://www.zegluga.com.pl/


W znajdującej się przy parkingu Izbie Historii można zapoznać się z dziejami Kanału...


Zacznijmy od tego, co to jest pochylnia. Pochylnia to odpowiednio wyprofilowany pas terenu na obu końcach opadający do poziomu dna kanału żeglugowego. Na takim pasie stanowiącym dwie równie pochyłe z łączącym je w najwyższym punkcie garbem ułożone zostaje torowisko z szyn kolejowych tworzące dwa równoległe tory. Na torach umiejscowione zostają dwa wózki kołowe, w które mieści się przewidziany do transportu obiekt pływający. Jeden wózek umieszczony zostaje na dolnym, a drugi na górnym krańcu pochylni w wodzie. Wózki połączone są linami prowadzonymi przez koła kierunkowe i koło zwrotne oraz na długości pochylni podparte na kółkach prowadzących. Mechanizm linowy zostaje połączony do maszynowni gdzie napędzany, w przypadku 4 pochylni kołem wodnym podsiębiernym, a w przypadku jednej - Pochylni Całuny turbiną Francisa liny są odpowiednio zwijane i rozwijane co umożliwia poruszanie się obu wózków jednocześnie w kierunkach przeciwnych.,  Obiekt pływający zostaje umieszczony na wózku i przewieziony w dół lub w górę pochylni. 

No to rozejrzyjmy się w koło, tym bardziej, że właśnie odbywa się przewożenie statku z turystami przez pochylnię...   


Warto zauważyć, że na swoje miejsce przy stanowisku operatora pochylni wrócił obelisk upamiętniający twórcę kanału, Georga Jacoba Steenke, który zdemontowany po II wojnie światowej do 1990 roku przechowywany był w magazynie. Warto też dodać, że twórca kanału do końca życia zamieszkiwał w jego pobliżu gdyż po przejściu na emeryturę mieszkał niedaleko Małdyt w przysiółku wsi Wilamowo noszącym nazwę Czulpa.













Przed pochylnią Buczyniec, od strony Miłomłyna znajdują się wrota bezpieczeństwa w km 36.335 Kanału Elbląskiego. Ich zadaniem jest zamykanie dopływu wód z systemu jezior Rudej Wody do górnego stanowiska pochylni Buczyniec, na przykład gdy potrzebne jest oczyszczanie dna z mułu. Wrota bezpieczeństwa to osadzone w konstrukcji betonowej wrota wsporne jednoskrzydłowe konstrukcji drewnianej.


Sercem pochylni jest jej maszynownia. Po rewitalizacji wygląda super. Zniknęły okalające ją krzaczory, cegła nabrała koloru a urządzenia techniczne, przede wszystkim koło wodne zyskały nowe życie...








Wodę z koła odprowadza, znajdujący się obok pochylni rów roboczy, do kanału przy dolnym stanowisku pochylni...


Tak wyglądały stare koła prowadzące liny do wózków...


Po krótkim spacerze przeszliśmy do dolnego stanowiska i towarzyszymy statkowi Marabut w podróży do góry. Statek ma do pokonania 20.62 m różnicy poziomów oraz 490.3 m po torach. Krótki odcinek, na którym oba wózki jadą pod górę, przesądza o nośności pochylni - można na niej transportować statki o wadze do 50 ton w jednym kierunku, albo dwa statki o wadze do 38 ton w obu kierunkach jednocześnie. Maksymalne wymiary możliwych do transportu jednostek pływających to szerokość przy dnie jednostki – 2,6 m, szerokość jednostki górą – 3,35 m oraz maksymalna długość jednostki – 26,8 m. 
Warto pamiętać, że w pierwszym okresie eksploatacji kanał używany był głównie do transportu produktów rolnych oraz drewna. Użytkowanie kanału do celów turystycznych rozpoczęło się w 1912 na pokładzie łodzi motorowej „Seerose” („Róża morska”) należącej do przedsiębiorstwa żeglugowego Schiffs-Reederei Adolf Tetzlaff. Drugą jednostką, która pojawiła się na szlaku był statek "Herta". Później do "Herty" dołączyły jednostki "Heini" (1925) i "Konrad" (1927). Sezon letni roku 1927 był pierwszym sezonem regularnych rejsów pasażerskich po kanale.






To ujście rowu roboczego przy dolnym stanowisku.














Gdy przyszedł czas jechać dalej przez pochylnię Buczyniec zaczął przeprawę statek Birkut w rejsie do Elbląga. Postanowiliśmy więc podążyć jego śladem. No to jedziemy na pochylnię Kąty. Pochylnia ta znajduje się w km 39,10 szlaku od Miłomłyna. Jej konstrukcja i mechanizm napędowy są takie same jak w Buczyńcu. Umożliwia ona jednostkom pływającym pokonanie różnicy poziomów wynoszącej 18,88 m. Ale najpierw kawałek starych oberlandzkich dróg...


















Od pochylni Kąty droga z betonowych płyt prowadzi wzdłuż kanału...







Kolejna pochylnia to Oleśnica. Tutaj w kilometrze 41,66 kanału jednostki pokonują na pochylni największą różnicę poziomów wynoszącą 24,20 m. 










Na dole, aby kontynuować jazdę wzdłuż kanału trzeba przejechać na drugą stronę torów pochylni...









Pochylnia Jelenia znajduje się na kilometrze 43,97 od Miłomłyna i jest drugą pod względem pokonywanej różnicy poziomów, która wynosi 21,99 m.




No i wreszcie ostatnia z pięciu pochylni - Całuny. Początkowo w miejscu tym istniały śluzy, jednak zastąpiono je pochylnią bo to rozwiązanie okazało się i wygodniejsze i bardziej ekonomiczne pod względem zużycia wody. I tak jak cztery pierwsze pochylnie suche: Buczyniec, Kąty, Oleśnica i Jelenie uruchomiono w 1860 pochylnia Całuny zastąpiła istniejące już pięć śluz, które stanowiły wąskie gardło na kanale. Odcinek kanału z pochylnią wykonano równolegle do kanału ze śluzami i pochylnię Całuny oddano do użytku w 1883 r. Ponadto pojawiło się nowe rozwiązanie napędu w postaci turbiny Francisa. Tak więc nie ma tu koła wodnego przy maszynowni. 






Do pochylni w Całunach jednostki pływające dopływają odcinkiem sztucznie usypanego kanału położonego znacznie wyżej niż otaczający go teren.




Pochylnia Całuny znajduje się w kilometrze 46,00 i w tym przypadku jedną pochylnią, która zastąpiła 5 śluz komorowych pokonywana jest różnica poziomów wynosząca 13,83 m. 





Tutaj pożegnaliśmy się ze statkiem Birkut, który popłynął dalej, pokonując ostatnie kilometry sztucznego kanału do jeziora Drużno i dalej do Elbląga...

Gdyby kogoś bardzo interesował proces rewitalizacji Kanału Elbląskiego to polecam obejrzeć załączony raport: http://rzgw.gda.pl/cms/fck/uploaded/JRP-KE/album_ostateczny_1_1.pdf




My tymczasem wróciliśmy na normalne drogi i udaliśmy się w podróż do domu zahaczając po drodze o Zielonkę Pasłęcką...





A dla zainteresowanych jeszcze dłuższy film z przepraw statków przez pochylnie...