piątek, 13 września 2019

Góra Nebo i Madaba

Przed nami kolejny pracowity dzień. Tyle jest do zwiedzania w Jordanii a czasu tak mało... Po wyśmienitej kolacji dnia poprzedniego, kiedy to nasz opiekun obstalował dla nas weselny ryż z jagnięciną w sosie jogurtowym, które to danie przywróciło naszą wiarę w dobre jedzenie, oraz równie godziwym śniadaniu ruszamy w Jordanię...
Pierwszym miejscem, które odwiedzamy jest biblijna Góra Nebo - święte miejsce chrześcijan.
Góra Nebo to masyw ograniczony dolinami Ayoun Musa od północy i  Wadi Afrit od południa, które opadają do doliny Jordanu. Najważniejsze wierzchołki tego pasma to  Siyagha (710 m) oraz Mukhayyat (790 m), chociaż żaden z nich nie jest najwyższym punktem masywu bo ten ma wysokość 835 m n.p.m. Główne obiekty religijno-historyczne znajdują się na szczycie Siyagha (w różnych źródłach nazywana jest też Syagha). To według historii biblijnej z tego miejsca Mojżesz miał ujrzeć Ziemię Obiecaną, do której miał też nigdy nie dotrzeć, a następnie rozpłynąć się w chmurach, bo nigdy nie odnaleziono jego grobu. A co takiego się stało i dlaczego Mojżesz do Ziemi Obiecanej wejść nie mógł przeczytać można w Księdze Powtórzonego Prawa, piątej i ostatniej księdze Tory.
W roku 1933 odkryto pozostałości kościoła i klasztoru z IV w n.e. Kościół ten miał upamiętniać miejsce śmierci Mojżesza. Pierwszy kościół przetrwał do przełomu lat 597/598 kiedy to rozbudowano go do formy trójnawowej bazyliki. Pierwsze dziesięciolecie VII w to kolejna rozbudowa bazyliki przez dobudowanie do niej Kaplicy Matki Bożej, Theotokos, oraz krytego przedsionka z mozaikową posadzką. Wyniki wykopalisk prowadzonych na Górze Nebo w różnych okresach czasów współczesnych nakryte zostały budowlą, która służy jako kaplica a jednocześnie muzeum.


Po drodze z parkingu mijamy odnaleziony głaz, Abu badd, stanowiący kiedyś drzwi do bizantyjskiego klasztoru na Gorze Nebo.



Po dojściu na szczyt od razu w oczy rzuca się "laska Mojżesza" czy też inaczej "Wężowy Krzyż" - obiekt, który z polecenia Pana stworzył Mojżesz, a który zgodnie z przepowiednią miał chronić Izraelitów przed pokąsaniem przez węże podczas podróży przez pustynie.


Oczywiście najważniejszy jest widok rozciągający się z tarasu, bo to właśnie miał zobaczyć Mojżesz stając na szczycie. I faktycznie widać dolinę Jordanu, Morze Martwe, Jerycho i kilka innych, a w pogodny dzień nawet Jerozolimę.


No dolinę Jordanu i Morze martwe to widzimy wyraźnie...







Zachowały się przydrożne kamienie milowe znaczące kiedyś drogę bizantyjskich pielgrzymów z Jerozolimy na Górę Nebo...





Wchodzimy do kościoła, którym opiekują się Franciszkanie z Franciszkańskiej Kustodii Ziemi Świętej.

Nowy budynek nakrywa odkopane ruiny bazyliki z IV w umożliwiając obejrzenie resztek kolumn, murów, a przede wszystkim mozaik. Środkowa nawa pokryta jest dywanem, żeby nie chodzić po zachowanych tam fragmentach mozaik tym bardziej, że tutaj odbywają się jednak nabożeństwa...








Ołtarz główny osadzono jako płytę kamienną na resztkach starożytnej kolumny.


Podczas pielgrzymki w te okolice Górę Nebo odwiedził papież Jan Paweł II dnia 20 marca 2000.






Podczas wizyty Jan Paweł II posadził na Górze Nebo to oto drzewo oliwne...





Ptaszek uznał wężowy krzyż za świetne miejsce na budowę gniazdka...




Nacieszywszy oczy widokami i mozaikami ruszamy do kolejnego miejsca, którym jest sklep z pamiątkami prowadzony przez fundację zajmującą się osobami niepełnosprawnymi i pokrzywdzonymi wspieraną przez Królową Ranię. Można tu nabyć wszelkiego rodzaju pamiątki od pocztówek poprzez tkaniny po pięknie inkrustowane i intarsjowane meble. Dla nas, poza wrażeniami wzrokowymi najistotniejsze były kosmetyki z błota i soli Morza Martwego, które można było tu nabyć w całkiem rozsądnych cenach, a przy większych zakupach nabywca otrzymywał również dodatkowy bonus...






Przy sklepie nasz Pusio spotkał też lokalnych kolegów...



Dalej jedziemy podziwiać kościoły a przede wszystkim mozaiki w Madaba.
Wykopaliska wskazują, że osadnictwo na tym terenie występowało już w epoce brązu. Miejsce występuje w tekstach Księgi Liczb, która stanowi czwartą księgą Tory, a tym samym Starego Testamentu i Biblii oraz Księdze Jozuego. Przez pewien czas było tu graniczne miasto Królestwa Moabu położonego na wschód od Morza Martwego. Przez pewien okres miasto znajdowało się pod władzą aramejskich amonitów, a około 120 r p.n.e. znalazło się pod panowaniem króla Judei, Jana Hirkan I. Następnie władzę sprawowali tu rzymianie, a po podziale cesarstwa tereny te znalazły się w granicach Bizancjum. Gdy w V w ustanowiono tu biskupstwo, miasto zaczęło się rozwijać co znalazło wyraz w budowie licznych kościołów - Kościół Św. Jerzego czyli Kościół Mapy, Dom Hippolytosa, Kościół Najświętszej Marii Panny, Kościół Proroka Eliasza, Kościół Świętych Męczenników, Kościół rodziny Sunna czy Kościół rodziny Salaita oraz tak zwany Spalony Pałac. W VII w miasto podbili Arabowie. Koniec dawnej Madaby nastąpił w 747 r. n.e. kiedy to miasto nawiedziło potężne trzęsienie ziemi, po którym już go nie odbudowano. Ponowne zasiedlenie nastąpiło w XIX w i wtedy to, przy budowie nowych domów, do której wykorzystywano materiał pochodzący z ruin, odnaleziono bizantyjskie mozaiki.

Najbardziej znanym obiektem w Madabie jest Kościół Św. Jerzego zwany też Kościołem Mapy. Znaleziono tu mozaikę datowaną na VI w przedstawiającą mapę Ziemi Świętej. Mozaika wykonana jest z około 2 milionów kolorowych kamieni i przedstawia wzgórza i doliny, wioski i miasta na terenie Palestyny oraz Delty Nilu. Na mozaice przedstawiono też plan Jerozolimy jako Świętego miasta zaznaczając główną ulicę cardo oraz Kościół Grobu Świętego. 
Rozejrzyjmy się zatem po Cerkwi - Bazylice Św. Jerzego...











Po obejrzeniu wykonanych techniką mozaikową stacji drogi krzyżowej oraz ikon ikonostasu pora przyjrzeć się bliżej zachowanym fragmentom mapy...





Owalna grupa obiektów w górnej lewej części zdjęcia to właśnie plan Jerozolimy...



Tym razem owal Jerozolimy w prawym dolnym fragmencie zdjęcia...





Trudno byłoby opuścić Cerkiew Św. Jerzego mając na imię Jerzy i nie wykonując zdjęcia współczesnej ikony przedstawiającej własnego patrona - Św. Jerzego w walce ze smokiem...


Czas zjechać z wyżyn do doliny Jordanu. Jedziemy drogą wybudowaną specjalnie z okazji wizyty na górze Nebo Jana Pawła II...






Powiedziałbym, że trochę ta droga stroma i kręta...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz