Dziś nie musimy się spieszyć, więc możemy rozpocząć dzień od kilku minut w altanie, w sadzie na przeciw wejścia do naszego hotelu. Niestety nie ma tu czereśni. Sad to głównie jabłonie i śliwy więc owoce będą w sierpniu czy wrześniu. Szkoda. Ale i tak jest ładnie.
Dziś też pierwszy raz możemy spokojnie zjeść śniadanie w naszym hotelu. Hotelowa restauracja mieści się w budynku po przeciwnej stronie dziedzińca z basenem i już wejście do niej wygląda jakoś majestatycznie...
Po przekroczeniu wrót wejściowych wchodzimy do sporego przedsionka i tu pewne zaskoczenie. Z jednej strony rząd umywalek, tak więc jest gdzie przed posiłkiem umyć rączki, są lustra nad umywalkami, żeby poprawić urodę i duże lustra pozwalające dokładnie ocenić, czy cała postać wygląda odpowiednio, czy też potrzebne są poprawki...
Po przejściu przez kolejne wrota znajdujemy się w sali restauracyjnej. I tu widok piękny. Dwupoziomowa sala jest nie tylko zwykłą restauracją ale przede wszystkim salą weselną. A, że uzbeckie wesela to spotkanie całej rodziny, z zasady bardzo licznej oraz często wręcz całej lokalnej społeczności to i sala weselna pomieścić musi kilkaset osób...
Na końcu sali przygotowany jest podest z baldachimem dla pary młodej. Młodzi nie siedzą z gośćmi przy stole, bo taki układ mógłby być odebrany jako podział gości na ważniejszych i mniej ważnych. W konsekwencji młodzi siedzą sami na wystawnej kanapie a goście podchodzą do nich...
No ale przecież my przyszliśmy tu na zwykłe, hotelowe śniadanie. Śniadania serwowane są na galerii pierwszego piętra. No to wspinamy się po marmurowych schodach...
Galeria przygotowana jest nie mniej wystawnie...
Jeszcze zanim zajmiemy miejsce przy śniadaniowym stole rzut oka z góry na salę poniżej...
Śniadanie hotelowe wprawia w stan osłupienia. Za dwie osoby, za pokój ze śniadaniem płacimy tu wszystkiego 174 zł, a śniadaniowy bufet jak w pięciogwiazdkowym hotelu, albo i obszerniejszy... Wszystko ładnie ułożone i niczego nie może zabraknąć...
Właściwie może - bekonu do jajek, ale przecież jesteśmy w kraju muzułmańskim więc wieprzowinka jest bleee...
Takie bogactwo rodzi wątpliwości - co by tu wybrać? Na ciepło, czy na zimno? Na słono, czy na słodko? Co do czego dodać? Serek, wędlinka czy może warzywka i owoce? Wybór jest faktycznie skomplikowany...
Po takim śniadaniu można spokojnie wyruszać na kolejny dzień zwiedzania okolic Chiwy.
We wcześniejszych wpisach pojawiała się nazwa regionu Chorezm i wspomnienie o tym, że na jego terenie istniało kiedyś 50 obronnych fortec. Znaczy się, trzeba byłoby coś z tych fortec zobaczyć. A, że wycieczka nad Morze Aralskie odbyła się zgodnie z ofertą ponownie zwróciliśmy się do biura Islambek Travel o zagospodarowanie nam kolejnego dnia.
Biuro proponuje dwie trasy na zwiedzanie Fortec Chorezmu. Pierwsza to całodniowa wycieczka do 13 fortec, Prawie 400 km, 12-14 godzin, w tym 6-8 godzin zwiedzania. Bardzo fajne, ale czy to jest to czego potrzebujemy? Nie koniecznie. Większość dawnych fortec to po prostu sterta gruzu, kompletne ruiny czasem ograniczone do układu fundamentów. Nie tego nam potrzeba...
Druga oferta jest znacznie krótsza i jednocześnie bardziej dopasowana do naszych potrzeb. To półdniowa wycieczka do Trzech Fortec - około 3 godziny zwiedzania, 225 km do przejechania, około 6 godzin w podróży i trzy najciekawsze i najlepiej zachowane fortece. A to wszystko za 39 $. No to zadzwoniliśmy, umówiliśmy godzinę wyjazdu i ruszamy. Niestety pogoda w dniu dzisiejszym nie zapowiada się najlepiej - może padać...
Trasa prowadzi przez Urgench, miejscowość licznie odwiedzaną po drodze do Chiwa jako, że jest tam lotnisko oferujące sporo połączeń do i z Taszkentu.
Gdy wjeżdżamy do tunelu pod centralnym placem Urgench nad nami pozostaje ciekawy pomnik konny jeźdźca na skale. Ten jeździec to Dżalal ad-Din Manguberti (inny zapis to Jalal al-Din Mangburni lub też Jalal al-Din Khwarazmshah). Był to ostatni władca Imperium Chorezmijskiego, z tureckiej dynastii Anusztigina, władający tymi ziemiami od grudnia 1220 do 15 sierpnia 1231 r. To on pokonał Mongołów dowodzonych przez Temudżyna, odzyskał znaczną część Imperium Chorezmu i traktowany był przez lokalnych mieszkańców jako wyzwoliciel. Ale w wojnach raz się wygrywa a raz przegrywa. Zdobył Gruzję zajmując Tibilisi, zajął znaczną część państw Ajjubidów i Seldżuków. Jednak gdy ci zjednoczyli się przeciw niemu poniósł klęskę w bitwie pod Erzincanu. Podczas ucieczki został zamordowany w Diyarbakır właśnie 15 sierpnia 1231 r. Są co najmniej dwie wersje dotyczące tego morderstwa. Pierwsza mówi, że zabił go kurdyjski chłop w zemście za egzekucję wiele lat wcześniej na jego bracie. Druga wersja mówi, że morderstwo nastąpiło z pobudek religijnych a mordercą był nizaryta, przedstawiciel nurtu uznającego linię imamów wywodzącą się od Nizara...
Po mniej więcej 50 km od Chiwy dojeżdżamy do głównego nurtu Amu-darii. Tutaj udaje się zrobić kilka zdjęć w trakcie przejazdu przez most..
Za mostem wjeżdżamy ponownie do Karakałpacji ale tym razem pod innymi bramami powitalnymi...
Za miejscowością Beruniy kolejna brama - tym razem granica dystryktu - jesteśmy w Dystrykcie Ellikala ...
Po drodze jeszcze taka ładna altanka...
I już w oddali na wzgórzu widać naszą pierwszą twierdzę - Ayaz Kala. Ale zaraz, na tym zdjęciu wyraźnie widać dwie fortece. Czyżby to było jakieś inne miejsce?
Okazuje się, że wszystko jest tak, jak być powinno. Otóż Ayaz Kala to kompleks, na który składają się nawet nie dwie a aż trzy twierdze powstałe niejako obok siebie w różnych okresach czasu.
Na szczycie najwyższego wzgórza znajduje się Ayaz Kala 1.
Na nieco niższym wzgórzu mamy Ayaz Kala 2. Natomiast Ayaz Kala 3 z drogi nie jest widoczna.
Zatrzymujemy się na parkingu i ruszamy do ruin. A ponieważ znajdujemy się na pustyni Kyzył-kum, która jest pustynią głównie piaszczystą (10 na świecie pod względem wielkości) to droga do ruin prowadzi przez piaszczyste pagórki wydm.
Do przejścia mamy kilkaset metrów i czym bardziej zbliżamy się do twierdzy tym lepiej widać jak potężny to był kiedyś obiekt...
Pustynie to nie sam piasek, miejscami glina i kamienie. Mają też swoje rośliny a w rejonie Kyzył-kum jedną z charakterystycznych roślin jest Zapaliczka cuchnąca - Ferula assa-foetida.
Ciekawostką jest to, że rośliny te należą do rodziny selerowatych. Jest to bylina dorastająca do nawet ponad metra wysokości wydzielająca niemiłą, nieco siarkową woń. Jesteśmy tu pod koniec okresu jej kwitnienia, który przypada na kwiecień i maj.
Ta pustynna roślina okazuje się być całkiem użyteczna. Burakowate bulwy produkują soki w postaci mleczka zwanego asafetydą. Asafetyda ma dwa zastosowania. Po pierwsze stosowana jest jako przyprawa i stanowi składnik wielu tradycyjnych mieszanek - masal, szczególnie stosowanych w kuchni indyjskiej. Charakteryzuje się cebulowym lub czosnkowym zapachem a nieprzyjemny zapach znika podczas gotowania. W Indiach zastępuje cebulę i czosnek osobom, które ze względów religijnych nie jedzą tych warzyw. Natomiast w Europie stosowana jest w potrawach wegetariańskich.
Drugie zastosowanie gumożywica asafetyda znajduje w medycynie ludowej. Stosowana w małych ilościach działa pobudzająco na trawienie. Ma też właściwości uspokajające. Stosuje się ją przypadku zaburzeń o charakterze histerycznym, w żółtaczce, w przypadku puchliny wodnej, w chorobach żołądka.
Spacer do Ayaz Kala 1 robi się coraz bardziej stromy...
Twierdza Ayaz Kala 1 datowana jest na przełom IV i III w. p.n.e. czyli czasy, gdy Imperium Chorezmu uniezależniło się od Persji. W tamtych czasach tereny tego imperium były regionem rolniczym i fortece miały za zadanie obronę rolniczych osad przed najazdami plemion koczowniczych.
Forteca zbudowana została na wzgórzu wznoszącym się na około 100 m ponad okolicę, co zapewniało doskonały widok na chronione przez nią tereny. Fortecę wzniesiono na planie prostokąta o bokach 182 na 152 m. Na południowym krańcu głównej osi fortecy wzniesiono potężną bramę.
Wewnętrzne obiekty fortecy bronione były przez podwójny pas murów obronnych, między którymi przebiegał nakryty łukowym sklepieniem korytarz szeroki na około 2 m. Mury miały wysokość do 10m a u podstawy osiągały grubość do 2.5 m.
Wewnątrz murów zachowały się zarysy istniejących tu oryginalnie pomieszczeń.
Obecnie jednak teren wewnątrz zachowanych elementów murów obronnych jest płaski i nie ma tam żadnych obiektów. Widać natomiast pozostałości wież obronnych, które wzniesiono w III w. p.n.e. Było ich łącznie 45 i jako wieże obronno-obserwacyjne miały wysokość od 11 do 14 m.
Wiadomo, że twierdza ta była wykorzystywana jako obiekt obronny do I w n.e. ale też że służyła okolicznym mieszkańcom za schronienie aż do wczesnego średniowiecza.
Szczeliny strzelnicze dla łuczników rozmieszczone były w murze zewnętrznym, a dojście do nich zapewniało sklepienie nad galerią oddzielającą mury zewnętrzne od wewnętrznych.
Drugi z obiektów kompleksu - twierdzę Ayaz Kala 2 najlepiej widać z obwarowań znajdującej się znacznie wyżej Ayaz Kala 1.
Ayaz Kala 2 to obiekt o zupełnie innym charakterze, wzniesiony na stożkowatym pagórku o wysokości około 40 m. Obiekt ten powstał w okresie VI - VIII w n.e. jako forteca - obiekt mieszkalny feudalnego pana, jednak rodzaj pałacu istniał tu już w IV w. - tyle, że dwukrotnie spłonął w pożarach.. Wzniesiono go na glinianej podbudowie z glinianej cegły. Od strony południowej zakończony jest półkoliście zaś od północnej prostokątnie.
Ayaz Kala 2 dzieli się wyraźnie na dwie części - obronną część wejściową, od strony południowozachodniej, oraz owalną część mieszkalno-pałacową od północnego wschodu. W części pałacowej poza pomieszczeniami mieszkalnymi mieściła się sala ceremonialna wsparta na wysokich filarach oraz świątynia ognia, co wskazuje na zaratustriańskie wyznanie mieszkańców. Po południowej stronie fortecy znajdują się schody, prowadzące w dół, gdzie odkryto pozostałości istniejącej tam w tym samym okresie osady. To połączenie daje mocny argument dla poparcia hipotezy, iż była to siedziba posiadacza ziemskiego ochraniająca jednocześnie osadę i jego podwładnych.
Trzeci obiekt w tej lokalizacji - Ayaz Kala 3 znajduje się około 1 km na południe od już opisanych obiektów 1 i 2.
Według ustaleń w I i II w. n.e. był to ufortyfikowany obóz wojskowy o powierzchni około 5 ha. Jego struktura była podobna do Ayaz Kala 1, ale powierzchnią był o 66% większy. Też otoczony był murami o grubości do 7.5 m u podstawy i także posiadał okrągłe wieże obserwacyjne.
Naukowcy wysnuwają tezę, iż Ayaz Kala 3 była główną lokalizacją większego garnizonu natomiast Ayaz Kala 1 stanowiła wysunięty przyczółek obserwacyjny...
Chodzimy po Ayaz Kala 1, a w międzyczasie zaczyna nieco kapać. Nie jest to zbyt dobry znak, bo mokra glina robi się bardzo śliska...
Zastanawiające jest też to, jak potężne musiało być istniejące tu na przełomie tysiącleci państwo, które stworzyło system twierdz, których fragmenty przetrwały do dziś. I jak bezsensowne musiały być działania kolejnych najeźdźców, którzy uprawne tereny, bronione kiedyś przez twierdze Chorezmu, zamienili w pustynię...
Czas wracać do samochodu, bo przed nami jeszcze dwie kolejne twierdze z czasów wielkości Chorezmu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz