piątek, 26 kwietnia 2024

Centrum Rangunu i Pagoda Sule

 Poprzedni wpis skończyłem na tym, że doszliśmy do pagody Sule. To obiekt niezwykły pod kilkoma względami. Pagoda wypełnia cały środek sporych rozmiarów ronda. Od strony ulicy jest szczelnie obudowana piętrowym kompleksem, w którym mieszczą się rozmaite sklepy. Do pagody najwygodniej dostać się kładką nad bardzo ruchliwą ulicą... No i trzeba jeszcze wykupić bilet wstępu po 4000 Kyat od osoby



Pagoda Sule to obiekt dość specyficzny. Po pierwsze dokładnie nie wiadomo, kiedy powstała. Według legendy powstała jeszcze w czasach Buddy i przed wzniesieniem Pagody Shwedagon, co wskazywałoby, że jej wiek to ponad 2,600 lat. A to jest raczej mało prawdopodobne.


Wątpliwości co do jej wieku, czy też momentu jej powstania, potwierdza też fakt, iż w pisanej dokumentacji pojawia się dopiero we wczesnych latach XIX w. W tym czasie znajdowała się poza granicami starego miasta. Odnotowany w dokumentach pierwszy remont przeprowadzono w 1816 r. Wtedy też pagoda została pozłocona. 


Po drugie, pagoda Sule ma rzadko spotykany kształt. Od podstawy aż do samego szczytu w przekroju poziomym ma kształt ośmiokątny. Jej wysokość to 46 m.


Kompleks pagody Sule to nie tylko sama pagoda, ale też i zabudowania wokół niej, pięknie zdobione bramy prowadzące do czterech sal modlitewnych położonych zgodnie z kierunkami kompasowymi...




Sale modlitewne dobudowane zostały w latach 1920. Mają one reprezentować postacie czterech Buddów czasów współczesnych - północna Gautamę, wschodnia Kakusandhie, południowa Kongamanie i zachodnia Kassapie. 





Poza tym, wokół pagody jest jeszcze wiele posągów i posążków Buddy...


Ale kim jest ta postać, jak widać wielce szanowana i czczona o czym świadczą dekorujące tę kaplicę kwiaty i składane dary? 


Postać ta reprezentuje jedną z legend dotyczących powstania pagody Sule jako miejsca świętego. Otóż według legendy pagoda Sule powstała w miejscu, w którym zamieszkiwał nat (duch czy też bóstwo w tradycji animizmu birmańskiego) o imieniu Sule. Zgodnie z tymi przekazami zanim został natem Sule był ogrem żywiącym się słoniami, jednak został przez Buddę nawrócony i stał się duchem opiekuńczym, właśnie natem. 
Dzięki swoim kontaktom z Buddą, Sule miał wiedzieć, gdzie ukryte zostały relikwie Buddy. I to on miał udzielić pomocy poszukującym relikwii dawnych Buddów królowi Okkalapie, braciom Tapussie i Bhalice oraz królowi natów Thagyaminowi w ich odnalezieniu. Relikwie te miały składać się z filtra do wody Kakusandhy, szaty Konagamany oraz kija Kassapy [choć różne wersje legendy podają różne ilości oraz przedmioty będące tymi relikwiami]. Postać Sule wskazuje wyciągniętą prawą ręką na górę Singuttara, gdzie relikwie miały być ukryte i gdzie wzniesiono pagodę Szwedagon. I choć to tylko jedna z legend związanych z tym miejscem to legenda i postać nata Sule dała nazwę tej świątyni oraz jest tu najbardziej czczonym obiektem.


Bardzo zaciekawiła nas znajdująca się na jednym z boków pagody konstrukcja powiązana z linowym wyciągiem i poruszającym się po niej wagonikiem w kształcie świętego ptaka karaweik niosącego na grzbiecie specjalną krytą ozdobnym daszkiem gondolę. Czemu miałoby to służyć?



Otóż wierni kupują cieniuteńkie płatki złota służące do pozłacania stupy czy też indywidualnych posągów. Płatki te są tak cienkie, że kupujący mieliby problem z umieszczeniem ich na właściwym dla nich miejscu. Tym bardziej, że nie mieliby do takiego miejsca dostępu. Tak więc opakowania ze złotem trafiają na grzbiet wyciągarki i są transportowane do specjalnego "okienka" w stupie gdzie pracownik kompleksu odbiera je i następnie podczas prac konserwatorskich pracownicy umieszczają je na powierzchni stupy... 



Wiadomo, że w Buddyzmie bardzo istotna jest nie tylko data urodzenia, ale przede wszystkim dzień tygodnia, a nawet pora dnia przyjścia na świat. W świątyniach znajdują się czasami tylko posążki Buddy na odpowiedni dzień, czasami każdy dzień tygodnia ma swoją mniejszą lub większą kapliczką. Oczywiście z odpowiednim posążkiem Buddy. W pagodzie Sule kapliczki dni tygodnia rozmieszczone są wokół ogrodzenia złotej pagody.


Duży trafił na swój dzień jako pierwszy i przystąpił do realizacji rytuału proszenia o łaskę i szczęście...


Przy takiej figurce znajduje się źródło wody i naczynie. Należy trzykrotnie napełnić naczynie wodą i trzykrotnie polewać wodą głowę figurki...


Ten sam rytuał należy powtórzyć w odniesieniu do posążka znajdującego się nieco z przodu i niżej - w tym przypadku tygrysa...


Podczas poszukiwania kapliczki dnia tygodnia Małego...... Zające znalazły też wśród rytualnych dekoracji Zająca... I to na dodatek skrzyżowanego z Pawiem... Wszystko wskazuje więc na to, że wyjazd będzie udany...



I wreszcie jest i kapliczka dnia tygodnia Małego. No to polewamy. Najpierw Buddę a później Słoń z kłami...






Ponieważ bogowie i duchy mają sporo "obiektów" którymi muszą się zajmować i mogliby nie zauważyć naszej modlitwy i ofiary należy zwrócić na nas ich uwagę. I temu służy umieszczony w odpowiednim miejscu dzwon. Uderzenie w niego to znak, że "Hej, ja tu jestem. Nie zapomnij o mnie..."



Po zwiedzaniu pagody Sule skierowaliśmy się ku najważniejszej świątyni w Myanmar - Pagodzie Szwedagon. Jeszcze rzut oka na ratusz miejski i idziemy Sule Pagoda Road, a żar leje się z nieba... 


Po kilkudziesięciu metrach spaceru doszliśmy do budynku Centralnej Remizy Straży Pożarnej. Ten ciekawy budynek, w stylu edwardiańskim, wzniesiony został w 1912 r. jako siedziba straży pożarnej, powołanej przez Komitet Miejski Rangunu w 1883. Był to jeden z pierwszych budynków w tym mieście oparty na konstrukcji w formie stalowej ramy. Atrakcyjności temu obiektowi dodaje wysoka na 30 m wieża, która w czasach gdy zabudowa miasta była zaledwie kilkupiętrowa służyła jako punkt obserwacyjny. 


Tutaj upał, temperatura przekraczała 40 C, zmęczył nas już na tyle, że choć zostało nam jedynie niecałe 2 km spaceru by dotrzeć do Pagody Szwedagon, zdecydowaliśmy się dalszą trasę pokona taksówką...



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz