środa, 11 sierpnia 2021

Czarny Dom Baan Dam

Nasz pan kierowca patrzy na zegarek i daje w gaz. Czasu mamy niewiele, ale 25 km do Czarnego Domku pokonaliśmy w iście ekspresowym czasie Jak niewiele tego czasu było okazuje się gdy pod bramę kompleksu Baan Dam, podjeżdżamy na niecałe pół godziny przed zamknięciem kasy. Trochę nas to martwi, ale w kasie dostajemy informację, że nawet gdy skończy się czas zwiedzania to zamknięte zostaną jedynie niektóre obiekty, a my możemy sobie dalej chodzić po terenie do bólu... Ufff ulżyło nam tym bardziej, że kompleks Czarnego domku nie jest mały... Płacimy po 80 THB i ruszamy...


Według planu na terenie zwanym Baan Dam znajduje się blisko 40 budowli, z których każda ma swój charakter i przeznaczenie i tak na dobrą sprawę na zwiedzanie należałoby poświęcić co najmniej 2, może nawet 3 godziny...


Zanim ruszymy zwiedzać kolejne budowle kilka zdań o twórcy tego obiektu.
Twórcą Baan Dam był Thawan Duchanee, tajski artysta malarz, rzeźbiarz i architekt. Na stronach w sieci, ale i na materiale Czarnego Domu bardzo niewiele jest informacji dotyczących tego artysty. Podaje się jedynie, że urodził się 27 września 1939 w okolicach Chiang Rai i już jako dziecko wykazywał talenty artystyczne. Edukację odebrał najpierw w Szkole Sztuki i Rzemiosła w Chiang Ra,i gdzie jego prace były bardzo wysoko oceniane. Następnie trafił na studia do Silpakorn University na wydział Malarstwa, Rzeźby i Projektowania Graficznego, gdzie jego mentorem był Silpa Bhirasri - założyciel tej uczelni. Silpa Bhirasri to bardzo ciekawa postać - z pochodzenia Włoch z Toskanii o nazwisku Corrado Feroci, który z posady wykładowcy w Akademii Sztuk Pięknych we Florencji przeniósł się do Tajlandii i tam z obawy przed represjami ze strony Japończyków naturalizował się. Ten wykładowca był znacznie bardziej krytyczny wobec prac studenta Thawana Duchanee zarzucając im, że "twoje ryby nie pachną rybą, twoje ptaki nie mogą latać w powietrzu, na twoich koniach nie da się ani jechać ani ich pędzić. Jesteś kopistą, a nie prawdziwym artystą". Student wziął sobie do serca słowa mistrza i przewartościował swój styl. Ukończył z wyróżnieniem studia - licencjat na kierunku Malarstwa i Rzeźby oraz magistra na kierunku Murale, Pomniki i Urbanistyka. Po studiach w Tajlandii uzyskał dyplom doktora Królewskiej Akademii Sztuk Wizualnych w Amsterdamie w dziedzinie Metafizyki i Estetyki. Powrócił w rodzinne strony i przez 50 lat zdobywał uznanie dla swojej sztuki w kraju i na całym świecie. Przez całe życie artystyczne rozwijał, na powierzchni około 16 ha, swoją posiadłość pod Chiang Rai - Baan Dam. W 2001 r otrzymał tytuł Narodowego Artysty Tajlandii w zakresie sztuk wizualnych. Po ciężkiej chorobie zmarł 3 września 2014 w wieku 74 lat. Ceremonia kremacji miała miejsce w Bangkoku, a zaszczytnym wyróżnieniem była obecność podczas tej uroczystości drugiej córki Króla - Jej Królewskiej Wysokości Księżniczki Maha Chakri Sirindhorn. 


Zaraz za wejściem znajdują się dwa obiekty. Mniejszy to Sanktuarium, którego głównym elementem jest posąg medytującego Buddy na pięknie zdobionym kwiecie lotosu z białego marmuru. Wejścia bronią tradycyjne posągi z kamienia i drewna. Za nim znajduje się Główne Sanktuarium.



Oba sanktuaria utrzymane są w architektonicznym stylu Lanna z dzielonym, wielopoziomowym dachem. Wykonane zostały z drewna i nakryte dachem z wypalanej dachówki. 



Front Głównego Sanktuarium zdobią wykonane w drewnie, rzeźbione dekoracje, oparte na motywach roślinnych, wśród których widoczne jest wiele ptaków. Bogato rzeźbione są też drzwi wejściowe, ale to widoczne będzie dopiero na zdjęciach wykonanych po ich zamknięciu.



Wnętrze Głównego Sanktuarium podzielone jest drewnianymi filarami niejako na trzy nawy. Tutaj prezentowane są z jednej strony prace Thawana Duchanee, jego twórcze poszukiwania, a z drugiej on sam został tu upamiętniony zajmującym centralne miejsce popiersiem z białego marmuru...




W swojej twórczości Thawan Duchanee zawsze związany był z Buddyzmem i ten element jest jednym z dominujących w jego pracach. 






Artysta zafascynowany był światem zwierząt i śmiercią. W swojej posiadłości zgromadził tysiące zwierzęcych szczątków - skór, rogów, poroży, kości czy muszli, które nie tylko kolekcjonował, ale też wykorzystywał w swoich pracach. Przyznam, że niektóre z nich wyglądały dość makabrycznie... Nie jestem przekonany, czy chciałbym usiąść do posiłku przy takim stole i na takim krześle czy fotelu...







Taki fotel zapewne w niejednym filmie grozy mógłby funkcjonować jako tron głównego złoczyńcy...




Szczerze przyznam, że nie chciałbym obudzić się w środku nocy w tak wyposażonej sali...



No i mamy przykład dzieł malarskich artysty. Nie jestem przekonany czy widziałbym tego całkiem interesującego smoka na ścianie mojego salonu czy sypialni... Ale na przykład w lobby nowoczesnego biurowca czy hotelu - czemu nie?




Kolejna niewielka konstrukcja to sanktuarium Ramy.




Nieco dalej ozdobiony takim strażnikiem stoi pawilon wypoczynkowy... A ile w nim skarbów...








Kolejny niewielki budynek to otoczona ceramiką Stodoła...


No, a cóż może znajdować się za stodołą? Domek, do którego "król chodzi piechotą" w tym wykonaniu jest rzeczywiście bardzo oryginalny...



Dalej znajdują się trzy kolejne duże obiekty. Ten po lewej to Pracownia Artysty. Na wprost Dom Gadów, a po prawej budynek o nazwie Twelve Galae Triplets Black House...



Artysta przyjmował w swojej posiadłości gości więc na jej terenie znajduje się kilka oryginalnie wyposażonych domków gościnnych.




W kilku miejscach znajdują się Ogrody kamieni. W tym przypadku kamienie tworzą stół z siedziskami.







Potrójny Czarny dom ustawiony jest na palach, w pewnej wysokości nad ziemią, a w nim kryją się kolejne skarby i wizje artysty...



Do tych wizji należy nakryty stół, kolejny, przy którym nie wiem czy byłbym skłonny zasiąść do posiłku... no chyba, że jako aktor w jakimś filmie grozy...





Między Pracownią a Domem Gadów znajduje się niewielki budynek Galerii Wschodniej...



I kolejny domek gościnny...



Dalej wśród drzew znajduje się zespół czterech obiektów, na który składają się wysunięty do przodu, czarny Pawilon Czterech Buddów i od lewej Pawilon Shan, największy Perłowy Dom w centrum oraz Pawilon Wypoczywającego Buddy.



Kolejny obiekt na naszej drodze to Trójkątny Dom.





Jeszcze jeden domek dla gości...


Kolejny obiekt na naszej drodze to Domek Czasu...







Po drodze jest też kilka małych budynków jak ten Dom Pułapki na Ryby...


Jest i Pawilon Noża... A pod nim szkielet słonia.



Kolejna budowla to zgodnie ze sposobem wykonania Szklany Dom, którego parter jest pięknie przeszklony, a wnętrze umeblowane jest kolejnym zestawem mebli wykorzystującym jako materiał rogi...




Nieco głębiej, w jednym rzędzie stoją obok siebie cztery białe konstrukcje wykonane z betonu przypominające kształtem buddyjskie stupy. Przed środkową artysta ustawił kolejny Ogród Kamieni.



Po prawej znajduje się najmniejsza z nich - Stupa Samotności. Przyjąć można, że pokrywające jej zewnętrzną powierzchnię malowidło symbolizuje myśli i troski unoszące się do nieba gdy jesteśmy samotni ...


Alejka prowadzi wprost do Stupy Czasu Łaz. Jej elewacja pokryta jest wzorem oka, w którym pojawia się łza, a wejścia do jej wnętrza bronią dwa marmurowe słonie.





Trzecia stupa,  obiekt największy z trzech,  Stupa Medytacyjna. Jej wnętrze ma zapewnić warunki do niezakłóconej medytacji (niestety byliśmy tam zbyt późno by wejść do wnętrza).






Czwartą położoną na lewo od stup i również posiadającą ogród kamieni przed wejściem jest ozdobiona tygrysami budowla o bardzo dziwnej nazwie - Róg Nosorożca na Gwiezdnym Szlaku...



Między tymi konstrukcjami a Hornbill House znajduje się Pawilon Bębna...





Hornbill House czyli Dom Dzioborożca pełnił funkcję sypialni właściciela.



Dalej, niemal na granicy terenu muzeum znajduje się Studio Rzeźby w Drewnie i Domek dla Pracowników. 



Strzeliście w górę wznosi się Seasoning House...



Niestety identyfikacja obiektów nie jest prosta, ponieważ przy poszczególnych budynkach brak jest jakiejkolwiek informacji, a jedyne co jest pomocne to plan w otrzymanej przy zakupie biletu broszurze.





Jest i nasz kamienny ulubieniec Ganeś...




Na czterech filarach opiera się Tripitaka Hall.









Mijamy Dom Xieng Thong. 




Zmierzamy w stronę wyjścia. Obok nas już zamknięte dla zwiedzających Główne Sanktuarium i jego strażnik ... 



No i znowu Zające nie byłyby sobą, gdyby wśród licznych elementów dekoracyjnych Baan Dam nie znalazły zająca. Tym razem umieszczono go na wykonanej z listewek bambusa długiej na kilka metrów taśmie...





Opuszczamy Baan Dam, ale gdy wrócimy do Chiang Rai z pewnością kolejny raz odwiedzimy to miejsce, przeznaczając na nie znacznie więcej czasu i będziemy tam wcześniej, aby zobaczyć wnętrza wszystkich udostępnianych zwiedzającym obiektów... Trzeba przyznać, że Baan Dam zrobił na nas spore wrażenie...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz