poniedziałek, 3 sierpnia 2020

Albania - podróż w dobie COVID-19

Ten wpis będzie trochę inny niż poprzednie. Opiszę wszystko co związane jest z podróżą w czasach pandemii: lot z Warszawy, obostrzenia na miejscu, lot z Tirany.

Pandemia nie odpuszcza, a my nie możemy już usiedzieć w domu.... dwa długie wyjazdy przeszły nam koło nosa. Teraz powinniśmy zwiedzać Madagaskar, a tu nic....
Postanawiamy więc wyskoczyć gdzieś w Europie chociaż na tydzień. Nie mamy ochoty ryzykować utraty kolejnych biletów więc jak nie my... kupujemy wczasy zorganizowane. Wybór nie był łatwy bo miał być kraj, w którym jeszcze nie byliśmy..... i relatywnie mało przypadków koronki. Po długich poszukiwaniach i rozważaniach wszystkich za i przeciw padło na Albanię, kraj który nigdy w normalnych warunkach nie pojawiał się na naszej liście wyjazdowej..... Sami byliśmy ciekawi jak odbierzemy Albanię i czy wyjazd uznamy za udany.....

Nasz lot do Tirany przewidywany jest na godzinę 18.15. Wyjeżdżamy z domu koło południa planując po drodze postój na obiad. Niestety roboty drogowe i korki powodują, że jedziemy bezpośrednio na parking lotniskowy. Szybka procedura zostawienia samochodu i wsiadamy do busa, który zawiezie nas na lotnisko. Zakładamy maseczki choć nikt tego od nas nie wymaga!!!!


Do hali odlotów dostać możemy się tylko jednym wejściem. Oczywiście pokonując słynne "węże" z oznaczonymi na płytkach bezpiecznymi odległościami..... Stajemy więc w pierwszej kolejce i o dziwo wszyscy grzecznie zakładają maseczki..... Po dojściu do "bramki" bezpieczeństwa pokazujemy dokumenty podróży, kamera mierzy nam temperaturę i ruszamy w kierunku stanowisk odprawy...

Kolejka do odprawy jest niesamowicie długa, większość pasażerów nie przestrzega zachowania bezpiecznej odległości, niektórzy nie mają maseczek lub przyłbic, część maseczki ma już pod brodą. Nikt z obsługi lotniska nie zwraca uwagi na przestrzeganie procedur!!!!




Przy odprawie kolejki mniejsze bo działa więcej stanowisk. Wszystko odbywa się jak dawniej. Tu też nikt nie zwraca uwagi na maseczki i odległości!!! 

Po przejściu na tzw. "strefę bezcłową idziemy coś zjeść .... niestety działa tylko jeden pub i MacDonald. Nie mamy wyjścia po jakiś piętnastu latach albo i 20 zjadamy zestawy w Makusiu........

Otwarta jest większość sklepów (głównie tych z sieci Baltony), kupujących niewielu.

Idziemy do odprawy paszportowej. Kolejki dużo mniejsze, kilka osób bez maseczek.

Przy gate ograniczona ilość miejsc do siedzenia.

Wpuszczanie do samolotu: Wszyscy się "rzucają" kolejka, tłok, nikt z obsługi nie zwraca na to uwagi!!! . 



 Lecimy liniami Blue Panorama. Bagaż podręczny spokojnie można umieszczać w luku bagażowym ale o dziwo kurtki, swetry i inne wierzchnie okrycie musi być spakowane do toreb, nie można go zwijać i wkładać do luku!!! Trochę to dziwne, ale bardzo zwracali na to uwagę. Co jakiś czas proszą o zachowanie procedur COVID i nie zdejmowanie maseczek, ale nie wszyscy się do tego stosują. Załoga kompletnie nie reaguje na osoby siedzące z nieosłoniętymi twarzami, nawet podczas rozdawania napoi .....


 Pod nami Albania. Personel pokładowy zbiera wypełnione karty lokalizacyjne i lądujemy.


Przed wejściem na lotnisko w Tiranie mierzona jest temperatura i przechodzi się przez kabinę odkażającą. 
Przy odprawie paszportowej (oczywiście można mieć dowód osobisty) sprawna obsługa, czynnych sporo okienek. Niestety odbiór bagażu to dramat..... Prawie godzina czekania.....

Po wyjściu z lotniska wsiadamy do autobusu i jedziemy do hotelu Germany w Durres.












Od tej chwili możemy cieszyć się wakacjami, pamiętając oczywiście o reżimie i dystansie społecznym.

Reżim w Albanii nieco odbiega od tego w Polsce, a na czas naszego pobytu  nakazywano zakładanie maseczek w urzędach, bankach, centrach handlowych, środkach komunikacji i tu było to kontrolowane. Nie było obowiązku noszenia maseczek w muzeach, zamkniętych obiektach zabytkowych, restauracjach, sklepach, na terenie hoteli i plaż. 
Zachowanie 1.5 m odległości obowiązywało we wszystkich obiektach zamkniętych, na plaży i ogródkach restauracyjnych.
Po godzinie 20 we wszystkich lokalach był zakaz grania muzyki na żywo. 
Sytuacja z odkażaniem wyglądała tak samo jak u nas.

Przez tydzień cieszyliśmy się wakacjami , ciepłem, słońcem, cudowną przyrodą......., ale wszystko co dobre szybko się kończy i musimy wracać do PL....


Wejście na halę odlotów podobnie jak na Okęciu tylko jedno. Przed wejściem bramka z kamerą mierzącą temperaturę, kontrola posiadania maseczek lub przyłbic (nikt nie wejdzie bez) i kabina odkażająca.

Przy stanowiskach odprawy cały czas pracownicy lotniska kontrolują zachowanie dystansu i zakrycie twarzy. Niestety nie do wszystkich dociera prosty przekaz i trzeba im po kilka razy powtarzać żeby nie zdejmowali masek!!!!  Obsługa widząc, że nie uda się zachować obowiązkowego dystansu (zbyt wielu ludzi do odprawy) szybko organizuje otwarcie kolejnych stanowisk. 

Przy gate ograniczona ilość siedzeń i cały czas personel lotniskowy upomina niezdyscyplinowanych żeby zakładali maseczki. Niestety jest to bardzo przykre, ale do niektórych nie docierają żadne prośby jedynie groźba natychmiastowego usunięcia z terminalu dociera do nich!!!!!




W samolocie (wracamy tymi samymi liniami) lekka zmiana, załoga pilnuje i upomina osoby niezdyscyplinowane żeby stosowały się do ogłaszanych poleceń i przez cały czas miały prawidłowo założone maseczki!!!! Jedynie podczas posiłku można było je zdjąć......

Ostatnie spojrzenie na Albanię i zgodne stwierdzenie obu Zajęcy, że cudnie było wyrwać się w tych dziwnych czasach w świat chociaż na tydzień i że było lepiej niż się spodziewaliśmy!!!!! Życie znowu nabrało naszych barw!!!!! Tchnęło w nas nadzieję na kolejne podróżnicze plany!!!!











Ponownie przed końcem lotu zbierane od pasażerów są karty lokalizacyjne.
Lot mija szybko i naprawdę nie czujemy żadnego dyskomfortu z powodu maseczek. 

Pod nam Warszawa






Po wylądowaniu część pasażerów oczywiście nie wytrzymuje, wstaje i "rzuca" się do luków bagażowych.... Reakcja załogi jest natychmiastowa. Nikomu do otwarcia drzwi pokładowych nie wolno wstawać!!!! (Oby te nawyki niektórym zostały wpojone na zawsze).

Po wejściu na terminal nikogo z obsługi lotniska Okęcie nie interesuje kontrolowanie zachowania przez pasażerów dystansu i posiadania masek na twarzy!!!!!

Jeżeli ktoś musi z hali przylotów dostać się na halę odlotów niestety musi opuścić lotnisko i schodami zewnętrznymi lub windą udać się na górę. Uwaga czynna jest tylko jedna winda i mogą do niej wejść maksymalnie dwie osoby!!!! Winda wewnątrz budynku jest zagrodzona, podobnie jak ruchome schody, które działają ale nie można na nie wejść..... Polska to jednak dziwny kraj......... 

4 komentarze:

  1. Cieszę się, że chociaż Wam udało się w miarę normalnie "powakacjować" ;) Wszyscy bardzo tęsknimy za ciepełkiem, za takim zwykłym nic nie robieniem. Wpis bardzo przydatny, widać, że można za naszymi granicami normalnie funkcjonować, a Polska i część naszych rodaków to jakiś dziwny odłam... czasem aż wstyd!

    OdpowiedzUsuń
  2. Oj to prawda, że rodacy czasem zawstydzają nie tylko na lotnisku.... niestety w hotelu też za niektórych było nam mega wstyd...ale to już inna historia.... . Słowiki rozłóżcie Wasze cudne piórka i wylatujcie w świat sami zobaczycie, że taki wyjazd daje mega moc jak nigdy do tej pory .... a Wasze zdjęcia ech jak to będzie cudnie pooglądać.

    OdpowiedzUsuń
  3. Czyli nic nowego po wylądowaniu, też mnie to denerwuję :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miejmy nadzieję, że może do niektórych pewne rzeczy dotrą i zmienią swoje zachowanie

      Usuń